Praktyczne porady eksploatacyjne znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Nikt nie lubi o poranku stać przed samochodem i marznąć. To niestety jest możliwe. Zwłaszcza wtedy, gdy okaże się, że podczas nocnego postoju w uszczelkach zamarzła woda i drzwi nie chcą się otworzyć. Złość? Nie tędy droga. Jeszcze gorszym rozwiązaniem jest jednak działanie siłowe. Bo szarpanie drzwi w takiej sytuacji może się skończyć uszkodzeniem uszczelek.
Uszczelki montowane w drzwiach przez producenta są delikatne. Wyszarpanie drzwi może zatem oznaczać ich rozerwanie. To będzie stanowiło podwójną tragedię dla kierowcy. Po pierwsze uszkodzona uszczelka zacznie przepuszczać wodę do wnętrza np. wiosną. Po drugie jej wymiana często jest droga. Uszczelki są dostępne głównie w postaci części oryginalnych. Te niskich cen nigdy nie mają...
Szarpanie drzwi to nie jest jedyny zły pomysł. Drugim jest polewanie drzwi wrzątkiem. Wrzątek zamarznie dość szybko i jedynie pogorszy sprawę. A do tego może doprowadzić do uszkodzenia lakieru czy pęknięcia szyby.
Rozwiązanie siłowe nie wchodzi w grę. Jak zatem otworzyć przymarznięte drzwi? Sposobów jest tak naprawdę kilka. Kierowca może:
Powyższe sposoby zadziałały. Kierowca dostał się do samochodu. Tyle że w tym punkcie nadal jeszcze nie może ogłosić sukcesu. Bo po ponownym postoju problem może powrócić. A później powtarzać się np. każdego dnia. Jak temu zaradzić? Kierowca powinien poświęcić kilka minut. Wystarczy, że najpierw dokładnie oczyści i osuszy uszczelki w każdych drzwiach, a następnie nasmaruje je tłustym preparatem. Dobrym pomysłem jest użycie dedykowanego środka dostępnego w sklepie motoryzacyjnym. Ten kosztuje na ogół kilkanaście złotych. Choć kierujący równie dobrze może zastosować wazelinę lub glicerynę.
Wystarczy nanieść cienki filtr środka. Gdyby warstwa była zbyt gruba, zawsze można ją zetrzeć częściowo suchą szmatką.