Ciężko powiedzieć, że niskie temperatury mocno zaskoczyły kierowców w tym roku. To jednak nie zmienia faktu, że część z nich mogła zapomnieć o zmianie płynu do spryskiwaczy na zimowy. A skutek takiej sytuacji jest jeden. Gdy po mroźnej nocy kierowca chce odpalić spryskiwacz, ten nie działa. Powód? Zamarzł płyn.
W sytuacji, w której płyn do spryskiwaczy zamarzł w układzie, kierowca może zrobić tak naprawdę trzy rzeczy.
Gdy płyn odzyska płynność, kierowca powinien go niezwłocznie "wypsikać". Kolejnym krokiem będzie uzupełnienie zbiorniczka wyrównawczego płynem zimowym. Po dolaniu nowej cieczy warto ponownie uruchomić spryskiwacz w aucie. Tak, żeby ciecz odporna na marznięcia miała okazję dokładnie rozprowadzić się po układzie. Istnieje też możliwość użycia koncentratu. Ten warto jednak zmieszać z wodą przed wlaniem do zbiornika. Tak, aby trafiła do niego ciecz jednolicie odporna na niską temperaturę.
Sam problem z pracą spryskiwacza to tak naprawdę dopiero pierwsze ze zmartwień. Zamarzający płyn letni rozszerza swoją objętość. Po jego rozmarznięciu może się zatem okazać, że np. pękł zbiornik wyrównawczy. Konieczna będzie jego wymiana.
Zamarznięcie płynu do spryskiwaczy to nie jedyny problem, który może spotkać kierowcę. Bo czasami układ spryskujący szybę w czasie jazdy odmawia posłuszeństwa z uwagi na zapchanie. Dysze mogą zostać zatkane z uwagi na:
Pojawienie się takiej usterki najczęściej kończy się czyszczeniem układu spryskiwacza oraz wymianą dyszy. Nowe dysze na szczęście nie są drogie. Koszt ich zakupu na ogół ogranicza się do kilku złotych. Co więcej, kierowca może wykonać naprawę samodzielnie.