Niemiecka baza przeglądów technicznych składa się w sumie z przeszło 10 mln rekordów. To potężna ilość danych. I TÜV postanowił ją uważnie przejrzeć. Skupił się na modelach 3-letnich, a więc takich, które muszą przejść w Niemczech przegląd po raz pierwszy od opuszczenia salonu sprzedaży. Wnioski? Te zdecydowanie nie spodobają się Elonowi Muskowi...
Status 3-latka miało w tym roku 111 modeli. I pierwsze miejsce na liście przypadło Tesli Model 3. Elektryczny sedan nie zasłużył jednak na medal, a raczej naganę. Bo mówimy o pierwszym miejscu od końca. Oznacza ono zatem największą ilość awarii i największy odsetek negatywnych wyników przeglądów. Aż 14,7 proc. właścicieli amerykańskich Trójek zostało odesłanych do serwisu na naprawy. Diagnosta nie podbił im badania technicznego. Przy czym średnia w tej kategorii wiekowej to zaledwie 5,7 proc. Tesla jest zatem prawie 3-krotnie gorsza od średniaka w tej grupie wiekowej.
Diagności TÜV zwracali przede wszystkim uwagę na elementy zawieszenia w Tesli Model 3. Poza tym ich obawy budziły elementy cierne układu hamulcowego.
Tesla Model 3 po raz pierwszy pojawiła się w raporcie TÜV i od razu okazała się rozczarowująco awaryjna. To jednak nie pierwszy podobny "tytuł" przyznany modelowi tego producenta. Na początku roku 2022 z podobnym "laurem" pojawił się Model S. Flagowa limuzyna mogła się pochwalić odsetkiem negatywnych wyników przeglądów na poziomie 10,7 proc. Średnia dla 128 modeli w tym czasie wynosiła 4,7 proc.
Czy to oznacza, że samochody elektryczne po prostu tak mają? Może pomimo stosunkowo prostej technologii, są awaryjne? Nic z tych rzeczy. Nie należy wrzucać wszystkich elektryków do jednego worka, bo były e-auta, które poradziły sobie wręcz wyśmienicie. Renault Zoe było 44. na liście najmniej awaryjnych modeli. Tylko 5,1 proc. 3-letnich aut nie przeszła przeglądu technicznego. Jeszcze lepiej poradził sobie Volkswagen e-Golf. Ten był czwartym najmniej awaryjnym autem w zestawieniu. W jego przypadku liczba negatywnych przeglądów ograniczyła się do 2,6 proc.