Kolejne porady dotyczące eksploatacji samochodu publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Przy obecnych temperaturach panujących w Polsce, klimatyzacja jest prawdziwym błogosławieństwem. Za jej sprawą do kabiny nagrzanej na słońcu wdmuchiwane jest chłodne powietrze. To poprawia komfort podróżowania i sprawia, że redukowany jest np. poziom stresu u kierowcy. W tym punkcie musimy jednak zrobić pewne obostrzenie. Bo klimatyzacja to dar, z którego należy korzystać umiejętnie.
Przede wszystkim kierujący powinien wiedzieć jak zwiększyć efektywność pracy klimatyzacji. W sytuacji, w której samochód był zaparkowany na słońcu i nadwozie nagrzało się, warto "upuścić" nieco temperatury. W tym celu na minutę lub dwie należy otworzyć drzwi lub okna w pojeździe. Okna mogą być też otwarte przez pierwszych kilka minut jazdy. Wentylowanie kabiny sprawi, że uwięzione w aucie gorące powietrze wydostanie się. Dzięki temu schładzacz uruchomiony zaraz po odpaleniu silnika dużo szybciej przyniesie zauważalną ulgę.
Druga i niewiele mniej ważna zasada dotyczy sposobu ustawienia klimatyzacji. Przede wszystkim nie należy wskazywać zbyt niskiej temperatury. W czasie upałów w kabinie wcale nie musi panować 18 stopni Celsjusza (bo i osiągnięcie tej temperatury nie jest po prostu realne w pełnym słońcu). Wystarczy 21 stopni. Chłód i tak będzie wyraźnie wyczuwalny i przyniesie ulgę. A ustawiając klimatyzację na zbyt intensywną pracę, kierowca naraża się na dużą różnicę temperatury po wyjściu z auta i ryzyko przeziębienia. To raz. Dwa schładzacz cały czas będzie pracował na maksymalnych obrotach. A to odbije się na spalaniu.
Jeżeli chodzi o nawiewy, najlepiej aby powietrze było wdmuchiwane do wnętrza w okolicy szyb. Korzystanie z nawiewów w konsoli sprawia, że chłód trafia bezpośrednio na twarz kierującego i siedzącego obok niego pasażera. Tak, to daje ulgę, ale może też doprowadzić np. do przeziębienia nerwu twarzowego. Skutek? W skrajnym przypadku dojdzie do przypominającego udar porażenia części twarzy. I scenariusz jest o tyle tragiczny, że do przywrócenia sprawności konieczna jest długotrwała i specjalistyczna rehabilitacja.
Bardzo ważna w przypadku klimatyzacji jest również zasada 5 minut. Oznacza ona, że na 5 minut przed dotarciem do celu i zgaszeniem silnika schładzacz warto wyłączyć - nie nawiew ogólnie, a samą klimę. Dzięki temu zmrożony podczas pracy układu parownik będzie miał czas na podwyższenie swojej temperatury. Co więcej, pracujący wentylator sprawi, że chłód i para wodna zostaną odebrane z parownika. I w ten sposób mniejsza ilość wilgoci pozostanie w układzie. A mniejsza ilość wilgoci, to też mniejsza ilość bakterii i drobnoustrojów, które zaczną się rozwijać w kanałach wentylacyjnych.