Porady eksploatacyjne dotyczące samochodów publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Akumulator jest bez wątpienia jednym z elementów eksploatacyjnych w aucie. A chyba żaden kierowca nie chce, aby bateria zawiodła go zimą. Bo brak rozruchu silnika o poranku to jedna z mniej przyjemnych niespodzianek. Nie ma się zatem co dziwić, że prowadzący często pytają o to, co ile wymieniać akumulator w samochodzie. Niestety w przeciwieństwie np. do paska rozrządu czy oleju, tu ciężko wskazać konkretny interwał. Bo czasami bateria wytrzyma ponad dekadę, a czasami zaledwie... rok.
W starszych konstrukcjach pojazdów, w których ilość odbiorników elektrycznych była ograniczona do minimum, baterie potrafiły wytrzymać nawet dekadę. Niestety wraz ze wzrostem ilości funkcji komfortowych, rośnie też ilość cykli pracy występujących miesięcznie czy rocznie. A to musi przełożyć się na niższą trwałość zasobnika energii. Ile dziś wytrzymuje akumulator? Czasami 4 czy 5 lat, a czasami tylko rok. A problem jest o tyle duży, że nowy akumulator nie jest tani.
Baterie kosztują od jakiś 200 – 300 do nawet ponad 1000 zł. Najdroższe są te, które zostały dedykowane luksusowym modelom posiadającym zaawansowany układ rekuperujący oraz start-stop.
Tak, o coraz niższej trwałości w dużej mierze decyduje sama konstrukcja pojazdu. Warto jednak pamiętać o tym, że spore pole do popisu mają też nawyki eksploatacyjne kierowcy. Wyobraźmy sobie, że kierujący jeździ codziennie na krótkich dystansach. To oznacza, że z akumulatora pobierana jest duża ilość prądu – przez rozrusznik, radio, ogrzewanie, światła czy system start-stop. Podczas pokonywania niewielkich odległości nie ma opcji, aby alternator uzupełnił te ubytki. To sprawia, że bateria jest eksploatowana w stanie permanentnego niedoładowania. To prowadzi do szybkiego zmniejszenia pojemności baterii i obniżenia wartości prądu rozruchowego.
W sezonach ciepłych kierowca może nawet nie wiedzieć, że jeździ z niedoładowanym akumulatorem. Problemy ujawniają się przede wszystkim wtedy, gdy spadają temperatury.
Permanentne niedoładowanie jest groźne. Jeszcze groźniejsze jest jednak głębokie rozładowanie akumulatora. Może dojść do niego w sytuacji, w której np. kierowca zostawi w aucie włączone światła w nocy lub zbyt wiele razy podejmie nieudaną próbę rozruchu silnika. W takim przypadku dochodzi o uszkodzenia poszczególnych cel lub zasiarczenia baterii. Efekt jest nieodwracalny, a jego skutkiem jest szybkie obniżenie pojemności i tym samym poważny problem w czasie rozruchu jednostki napędowej nawet latem. Aby wydłużyć czas życia akumulatora, kierowca powinien regularnie sprawdzać poziom naładowania baterii i ewentualnie doładować go prostownikiem.
Sprawna bateria w samochodzie to też... czysta bateria. Klemy powinny być nie tylko mocno zaciśnięte, ale również i oczyszczone z pyłu czy osadów. Dzięki temu prąd będzie prawidłowo przepływał w ramach instalacji elektrycznej, a do tego zminimalizowane będzie ryzyko zwarcia. Brudu nie lubi zresztą także obudowa baterii. Bo wilgotne zabrudzenia przewodzą prąd, co czasami wywołuje np. mikrozwarcie. Poza tym akumulator najlepiej dobrze wypoziomować, a do tego założyć na niego specjalny pokrowiec.