Aby chronić nasze zdrowie i środowisko, Unia Europejska przyjęła politykę mającą na celu rozwój i poprawę jakości powietrza w całej Europie, znaną jako dyrektywa "Clean Air For Europe" (CAFE). To akt prawny opublikowany w maju 2008 roku w celu poprawy jakości powietrza w Europie i ograniczenia narażenia na jego zanieczyszczenie. Aby osiągnąć cel, nakładane są stopniowe zaostrzenia norm emisji.
W 2025 roku zaczną obowiązywać nowe refulacje CAFE (Clean Air For Europe). Wiąże się to również z nowym limitem emisji CO2 z samochodów spalinowych. Od 1 stycznia w przypadku pojedynczego samochodu sprzedawanego na terenie Unii Europejskiej będzie to 93,6 gramów CO2/km. Aktualnie limit ten wynosi 95 gramów CO2/km. Normy dodatkowo zaostrza zmiana w sposobie pomiaru z NEDC na WLTP.
Obowiązujące limity trzeba zachować, gdyż za ich przekroczenie urzędnicy UE naliczają srogie kary, sięgające nawet 5 tysięcy euro. Konsekwencje dotkną zarówno klientów jak i cały rynek motoryzacyjny. Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe w rozmowie z auto.dziennik.pl tłumaczy, że nowe limity mogę nie spełniać większość samochodów.
- To oznacza, że prawie żaden samochód spalinowy, nawet te hybrydowe, tych regulacji nie spełni, a producenci będą musieli płacić wysokie kary, na poziomie 95 euro za każdy przekroczony gram emisji. Czyli za średni spalinowy samochód rodzinny, który emituje 140–150 g/km, producent będzie musiał zapłacić karę na poziomie ok. 5 tys. euro (niemal 22 tys. zł) - wylicza. Pawlak dodaje również, że kary nakładane na producentów, przełożą się na wzrost cen nowych modeli, a co za tym idzie klienci muszą przygotować się na podwyżki. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.