Mandaty za poważne drogowe wykroczenia mogą być liczone w tysiącach złotych. Nie jest jednak tak, że za drobne – przynajmniej zdaniem kierowców – przewinienia kar nie ma wcale lub są symboliczne. Idealnie udowadnia to prosty, zimowy przykład. Mowa o mandacie za oszronione szyby lub nieodśnieżone nadwozie. Karą taką naprawdę można dostać.
Zacznijmy jednak od początku. Czemu mandat za ośnieżony samochód lub zaszronione szyby jest możliwy? Decydują o tym dwa przepisy. Mowa konkretnie o:
Kluczowe jest to, że kara za ośnieżony samochód lub zaszronione szyby nie tylko jest. Ona może być naprawdę wysoka. Art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń przewiduje bowiem widełki i te wynoszą od 20 do nawet 3000 zł. Wartość mandatu zależy od policjanta. Dodatkowo funkcjonariusz może dopisać do konta kierowcy nawet 15 punktów karnych w sytuacji, w której uzna, że zaniedbanie kierującego to "używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim".
3000 zł za śnieg bulwersuje? Tylko tych kierowców, którzy bagatelizują odśnieżanie. To jednak poważny błąd. Szron na szybie może ograniczyć pole widzenia i stać się przyczyną np. potrącenia pieszego. Śnieg sypiący się z dachu podczas jazdy z kolei ogranicza widoczność pojazdom jadącym z tyłu.
Podczas zimowych przejazdów kluczowe jest zatem przygotowanie pojazdu do drogi. W tym punkcie warto zatem pamiętać o co najmniej kilku zasadach. Bo niezwykle ważne jest to, aby kierowca: