Najpierw śmiertelny wypadek na A1. Później powtórka na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. A do tego ciągłe doniesienia policji o pijanych kierowcach i drastycznym przekraczaniu dopuszczalnej prędkości. Z tą sytuacją trzeba coś zrobić. Poziom bezpieczeństwa drogowego wymaga poprawy i przede wszystkim drastycznych działań. Te właśnie zapowiada rząd.
W TVN24 pojawiła się informacja mówiąca o tym, że zaplanowane zostało spotkanie przedstawicieli trzech resortów. Jego cel jest jeden. Chodzi o wypracowanie nowych rozwiązań prawnych, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach. Jednocześnie na antenie pojawiły się dwa kluczowe głosy.
Bezwzględnie więzienie dla pijanych sprawców wypadków jest surową sankcją. Być może jednak konieczną. Inaczej trudno może być odstraszyć kierujących od popełniania tego przestępstwa. Na tym jednak rządowe plany się nie skończą. Bo w ministerstwie infrastruktury dużo mówi się o zastosowaniu dokładnie takiej samej kary w przypadku prowadzących, którzy mieli sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a mimo to wsiedli za kierownicę. Oni też bez wyjątku mieliby trafiać do więzień.
Swoje trzy grosze do planów poprawy bezpieczeństwa na drogach wtrąca ministerstwo sprawiedliwości. MS poszło jednak o krok dalej. Bo prowadzi obecnie analizy nad propozycją przepisów, które wprowadziłby do kodeksu karnego pojęcie zabójstwa drogowego. Bo sytuacja, w której droga publiczna staje się torem wyścigowym i w czasie niebezpiecznego przejazdu dochodzi do wypadku, to nie kwestia zwykłego zdarzenia drogowego. Nie można go w ten sposób traktować ani kategoryzować. Przepisy potrzebują zatem nowych narzędzi prawnych.