Od 1 czerwca 2021 roku obowiązują przepisy dotyczące zachowania minimalnego odstępu między pojazdami na drodze. Nie każdy kierowca ma jednak na uwadze, że w ogóle weszły one w życie, a szkoda. Minęły bowiem już ponad trzy lata, odkąd zaczęły obowiązywać. Co grozi za jazdę na zderzaku?
Jazda na zderzaku jak najbardziej nie jest legalna i grozi surową karą. Jeśli złamiemy prawo, otrzymamy od 300 do 500 zł grzywny i 5 punktów karnych, jednak jest sytuacja, w której jakiś czas temu doszło nawet do 10 tys. złotych kary i zatrzymania prawa jazdy. O co chodzi?
Jeśli sprawa znajdzie swój finał w sądzie, kara może być dużo wyższa. Jak podaje auto.dziennik.pl, jakiś czas temu przekonał się o tym pewien kierowca BMW, który podczas jazdy na autostradzie A1 jechał na zderzaku za innym pojazdem, a później wjechał przed nią i zaczął wytracać prędkość, by drugie auto musiało hamować awaryjnie. Sąd na podstawie dowodu w postaci nagrania ukarał mężczyznę 10 tys. zł kary i sześciomiesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów.
Według przepisów bezpieczna odległość wynosi połowę wartości aktualnej prędkości. I nie tylko u nas, bo podobne zasady są też między innymi w Niemczech. W praktyce oznacza to, że jeśli jedziemy 100 km/h, musimy zachować minimalny odstęp wynoszący 50 m za samochodem przed nami. Dokładnie wyjaśnia to artykuł 19. 3a ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach powinien pozostawać nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.
Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.