Strażnik z Sopotu wyjaśnia rowerzystom. "Dojeżdżając do przejazdu, nie masz pierwszeństwa"

Pytania na dziś brzmią: Kto ma pierwszeństwo na przejeździe dla rowerzystów? Rower czy samochód? Dużo zależy od konkretnej sytuacji. Nigdy jednak sprawa nie jest tak jasna, jak wydaje się to cyklistom. Kwestię tę objaśnia strażnik miejski z Sopotu.

Nowelizacja przepisów w zakresie przejść dla pieszych skomplikowała wszystko. Piesi wchodzą teraz na pasy kiedy tylko chcą. Myślą, że stali się świętymi krowami. Rowerzyści z kolei uważają, że nowelizacja obejmuje także ich. Więc wjeżdżają na przejazdy na oślep. To jednak poważny błąd. Przestrzega przed nim w nowym nagraniu strażnik miejski z Sopotu.

Zobacz wideo Policjanci z Piaseczna użyli nowej broni. Rowerzyści wpadali jeden po drugim

Przejazd dla rowerzystów a kwestia pierwszeństwa przed pojazdami

Sporną kwestię wprowadziło jedno zdanie. Zapis mówiący o tym, że "pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem" pojawił się w art. 13 ust. 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym. O tym, jakie ma to przełożenie na warunki ruchu, opowiadam w materiale, do którego link zamieszczam poniżej. Z punktu widzenia tego tekstu kluczowa jest inna kwestia. Zapis pojawia się w dziale, który opowiada o zasadach przechodzenia PIESZEGO przez jezdnię. Nie rowerzysty przejeżdżającego przez przejazd.

W przypadku rowerzystów, którzy pojawiają się na przejeździe rowerowym, obowiązują całkowicie inne zasady. Te można odnaleźć w art. 27 ust. 1 ustawy PoRD. Kierujący pojazdem jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem tylko w przypadku, w którym kierujący ten już znajduje się na przejeździe. Wjeżdżając na ten przejazd, rowerzysta nie ma zatem pierwszeństwa. Nie może bezkarnie wjeżdżać przed najeżdżający samochód. Inne postępowanie oznacza złamanie przepisów. Co ważne, identyczne zapisy obowiązują także kierujących hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch.

Czemu rowerzyści nie mają pierwszeństwa przed wjechaniem na przejazd?

Rowerzysta, który choć nie ma pierwszeństwa przed wjechaniem na przejazd, postanowi je forsować na siłę, może zostać oskarżony przez policjantów o stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. To oznacza konsekwencje z tytułu art. 86 ustawy Kodeks wykroczeń. W takim przypadku grozi mu mandat wynoszący od 20 do 5000 zł. Warto o tym pamiętać.

Warto też zastanowić się nad tym, czemu rowerzyści, identycznie jak piesi, nie otrzymali od legislatorów pierwszeństwa podczas wjeżdżania na przejazd. Odpowiedź jest jednak prosta. Bo otrzymać go nie mogli. Muszą być współodpowiedzialni za bezpieczeństwo na drodze. Rowerzysta, jadąc 20 km/h, każdej sekundy pokonuje dystans 5,5 metra. 3 sekundy to zatem 16,5 metra. Tak szybko poruszającego się punktu kierowca czasami może nie dostrzec. Bo rower wyjedzie nagle zza rogu czy przydrożnych krzaków. Rowerzyści również muszą być zatem zobowiązani do zachowania ostrożności. Brak pierwszeństwa jest tego właśnie wyrazem.

Przejeżdżanie przez pasy i przejścia na ścieżkach rowerowych

Mówiąc o rowerzystach i przekraczaniu dróg, należy opowiedzieć o jeszcze dwóch kwestiach, których cykliści nie rozumieją. Po pierwsze chodzi o sytuację, w której ścieżka rowerowa jest przecinana przez chodnik, a przejście to jest wyraźnie zaznaczone. Takie miejsce to nic innego, jak przejście dla pieszych. To oznacza jedno. Pieszy ma tu pierwszeństwo zarówno podczas wchodzenia na ścieżkę rowerową, jak i przekraczania jej. Rowerzysta musi zwolnić lub się zatrzymać, aby go przepuścić. Po drugie rowerzystom nie wolno przejeżdżać po przejściach dla pieszych. W takim punkcie muszą zejść z roweru, aby przejechać przez jezdnię.

Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, który wchodzi na przejście przez ścieżkę rowerową lub przechodzi przez nie, oznacza wykroczenie. To jest obwarowane mandatem wynoszącym od 50 do 500 zł. Przejeżdżania po przejściu dla pieszych może z kolei kosztować od 50 do 100 zł.

Więcej o: