• Link został skopiowany

Używasz smartfonu w uchwycie i jesteś zadowolony? Policjant tylko na to czeka

Używane telefonu, który został umieszczony w uchwycie, jest legalne? I tak, i nie. Dużo zależy bowiem od konkretnego przypadku. Skrajnie niekorzystny oznacza dla kierowcy co najmniej 1000 zł mandatu.
Google Maps - zdjęcie ilustracyjne
Fot. Pexels/Pixabay

Polscy kierowcy są znani z falandyzacji prawa. Doskonale rozumieją bowiem, że to, co przepisami nie jest zabronione, okazuje się dozwolone. Do sprytnej interpretacji konieczne jest jednak znanie szerszego zakresu aktów prawnych. Bo czasami wykorzystanie luki w jednym miejscu sprawia, że kierowca może wpaść na "minę" w innym.

Zobacz wideo Nagrywali wypadek, a ich z kolei nagrały policyjne kamery. Teraz kierowców czekają mandaty

Czy kierowca może dostać mandat za używane smartfona w uchwycie?

Używanie telefonu podczas jazdy w sytuacji, w której wymaga ono trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku jest zabronione. Wyraźnie mówi o tym art. 45 ust. 2 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Kierowcy, interpretując ten przepis, uznają zatem, że skoro telefon ustawiony w uchwycie nie wymaga trzymania w dłoni, bez żadnego skrępowania używać go można. To nie naraża na żadną karę. Taka interpretacja jest jednak zarówno prawdziwa, jak i fałszywa. Bo wiele zależy od konkretnego przypadku.

Jeżeli kierowca od czasu do czasu zerka na ekran, żeby sprawdzić np. wskazówki nawigacyjne lub nawet przeczytać krótką wiadomość tekstową, policjant zastrzeżeń raczej mieć nie będzie. Gdy jednak kierujący skupi wzrok na ekranie na kilkadziesiąt sekund i w tym czasie nie będzie obserwował drogi oraz jej otoczenia, nadal popełnia wykroczenie. Łamie bowiem obowiązek zapisany w art. 3 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ten zapis zobowiązuje go do zachowania ostrożności oraz do zaniechania "wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa".

W ciągu 30 sek. auto pokonuje w mieście prawie 420 m!

Skupienie wzroku na ekranie smartfona ustawionym w uchwycie i odpisywanie na wiadomości tworzy naprawdę realne zagrożenie. W sytuacji, w której pojazd porusza się z prędkością 50 km/h w mieście, każdej sekundy pokonuje prawie 14 metrów. Odwrócenie wzroku na 30 sek. sprawi, że kierujący nie będzie miał zielonego pojęcia, co wydarzyło się na dystansie blisko 420 m. A przecież na drogę może wbiec dziecko, wyjechać pojazd z drogi podporządkowanej czy auto jadące z przodu może zacząć hamować. Brak reakcji w takim przypadku oznacza tragiczny scenariusz.

Nawet 1020 zł mandatu za smartfona. Do tego 10 punktów karnych

Używanie telefonu bez użycia dłoni nadal może być zatem wykroczeniem. To zostanie zakwalifikowane przez funkcjonariusza jako stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Za taki czyn art. 86 par. 1 ustawy Kodeks wykroczeń przewiduje co najmniej 1020 zł mandatu. Maksymalna kwota grzywny to 5000 zł. Na tym jednak nie koniec. Kierowca dostanie też 10 punktów karnych. W skrajnym przypadku może nawet... stracić prawo jazdy.

O możliwości orzeczenia zakazu prowadzenia mówi art. 86 par. 3 ustawy KW. Przypadek stworzenia zagrożenia musi być jednak drastyczny. W wyniku nieuwagi dojdzie np. do kolizji. Policjanci muszą też skierować sprawę do sądu. Prawo jazdy może bowiem odebrać tylko sędzia. Zakaz będzie obowiązywał przez okres od 6 miesięcy do 3 lat.

Więcej o: