Polski system karania kierowców działa dość sprawnie. Grzywny są obecnie naprawdę surowe, a do tego stróże prawa mają rozliczne metody kontrolowania np. prędkości. W tym celu wykorzystują suszarki, nieoznakowane radiowozy, fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości. W ostatnich latach obserwujemy konsekwentny spadek groźnych wypadków i drogowych zdarzeń, co potwierdzają policyjne raporty. Problem dotyczy innej kwestii.
Krajowe systemy karania na terenie UE działają sprawnie. Nie ma jednak systemu wymiany informacji z prawdziwego zdarzenia między krajami. Skutek? Gdy Polak zostanie ukarany za przekroczenie prędkości w Niemczech, polska policja nie ma na ten temat żadnych informacji. Nie może on zatem dostać podwójnego mandatu np. w warunkach recydywy po złapaniu na radar w ojczyźnie. Często nawet nie ma możliwości ściągnięcia z niego niemieckiej grzywny po powrocie do kraju ojczystego. To ma się jednak zmienić. Choć ta zmiana będzie następować powoli.
Parlament Europejski przyjął przepisy nazwane transgraniczną wymianą informacji o wykroczeniach i przestępstwach drogowych popełnianych przez kierowców. To oznacza, że informacja o wykroczeniu popełnionym w jednym kraju zostanie przekazana do kraju, który wydał danemu kierowcy prawo jazdy. Będzie także możliwość egzekwowania kar na terenie całej UE. W tym zakresie implementowane będą aż dwa rozwiązania prawne.
Wymiana informacji ma dotyczyć wykroczeń związanych ze zbyt szybką jazdą, jazdą pod wpływem alkoholu, ucieczką z miejsca wypadku, wjazdem na skrzyżowanie na czerwonym świetle, nieuprawnionym wjazdem na przejazd kolejowy czy nawet jazdą na zderzaku, niebezpiecznym parkowaniem, wyprzedzaniem na ciągłej lub jazdą pod prąd.
Wymiana informacja dotyczących wykroczeń między policjami pochodzącymi z 27 krajów UE to jednak dopiero początek. To tak naprawdę wstęp do zunifikowanego systemu karania kierowców. Unia chciałaby, aby system kar i np. punktów karnych był identyczny w każdym z krajów. To mocno usprawniłoby system ścigania piratów drogowych na terenie całej wspólnoty. To także sprawiłoby, że punkty otrzymane np. w Niemczech czy Włoszech "zasiliłyby" rodzime konto kierowcy np. w polskim CEPiK.
Do tak szeroko zakrojonych planów droga jest jednak naprawdę daleka. Na samo wykonanie pierwszego kroku – a więc stworzenia systemu wymiany informacji – kraje członkowskie mają 30 miesięcy. KE na razie nie wyznaczyła perspektywy stworzenia zunifikowanego systemu kar. Choć ten może przynieść kierowcom i pewną zaletę. Bo warto pamiętać o tym, że może stanowić preludium dla cyfrowego prawa jazdy w całej UE.