Kierowcy przez lata wypracowali drogowy słownik. Jedno mrugnięcie długimi? To znaczy: włącz światła mijania. Dwa mrugnięcia? Uważaj na patrol policji. Ostrzeganie za pomocą świateł drogowych nie jest legalne. Oznacza wykroczenie. I temu właśnie wykroczeniu ostatnio postanowili przyjrzeć się policjanci z wadowickiej drogówki.
Policjanci dość długo zastanawiali się nad tym, jak sprawdzić, czy kierowcy ostrzegają się przed obecnością patrolu. Z pomocą przyszła im jednak technologia, która wchodzi do służby. Do akcji wkroczył... dron. Dron, którym do tej pory funkcjonariusze kontrolowali przede wszystkim przypadki nieprawidłowych zachowań w rejonie skrzyżowań czy przejść dla pieszych.
Obserwacja z drona zakończyła się kilkunastoma kontrolami drogowymi. Każdy z kierujących dostał mandat przewidziany przez taryfikator. Mowa o karze na poziomie 200 zł i 4. punktów karnych.
Policjanci obserwowali zachowania kierowców i zatrzymywali tych, którzy ostrzegali innych światłami. Jak prowadzący tłumaczyli swoje zachowania? Kreatywność nie zna granic... Niektórzy twierdzili, że wjechali w dziurę i to skok nadwozia odpowiadał za "błysk", inni widzieli sarnę i to właśnie przed nią ostrzegali. Byli też tacy, którzy powoływali się na pomyłkę. Po prostu pomylili światła z wycieraczkami.
Najgorsze tłumaczenie? Trafili się kierowcy, którzy twierdzili, że mają niesprawne auto i światła włączają się same. Gdy jednak dowiadywali się, że za to stracą dowód rejestracyjny i dostaną 3000 zł mandatu, nagle samochód cudownie się naprawiał i przyjmowali grzywnę za nieprawidłowe użycie świateł.
No dobrze, ale czemu tak właściwie używanie świateł drogowych do ostrzegania innych kierowców legalne nie jest? Na przeszkodzie staje tu art. 51 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Pozwala na kwalifikację czynu jako wykroczenia z kilku powodów. Mowa konkretnie o tym, że:
Tyle mówi prawna kwalifikacja czynu. Ostrzegania przed patrolem nie pochwalają także policjanci. I wcale nie chodzi o to, że w ten sposób mogą wystawić mniej mandatów. Kierujący muszą zdać sobie sprawę z tego, że ostrzegają przed kontrolą drogową nie tylko kierowców przekraczających dozwoloną prędkość, ale także pijanych, pod wpływem narkotyków i tych, którzy prowadzą bez uprawnień lub z zakazem prowadzenia. To może doprowadzić do tragedii.
Jak czytamy w komunikacie funkcjonariuszy: "Obserwujemy sytuacje, kiedy rodzice zabierają dzieci ze szkoły i widząc stojący radiowóz, ostrzegają kierowców przed kontrolą pomimo faktu, że niedawno na spotkaniu szkolnym prosili Policję o zwiększenie nadzoru w rejonie szkoły, gdyż często kierowcy przekraczają prędkość, a oni martwią się o swoje dzieci."