Telefon stanowi poważne zagrożenie podczas jazdy autem. Jednak nie tylko on. Tak przynajmniej uznał autor petycji przesłanej do Sejmu i Senatu. Petycji, której historię opowiada Rzeczpospolita.
Tajemniczy autor petycji, który nie pozwolił na ujawnienie swoich danych, zwraca uwagę parlamentarzystów na zagrożenie, jakie niesie ze sobą słuchanie muzyki przez słuchawki w czasie jazdy. I to bez względu na fakt czy słuchającym jest kierowca osobówki, ciężarówki czy roweru. Autor petycji pisze bowiem o tym, że "kiedy kierujący słucha głośnej muzyki, nie reaguje na sygnały ostrzegawcze pochodzące z jego otoczenia". To tworzy z kolei realne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i jego uczestników.
I nie są to czcze słowa. Kilka lat temu fakt ten potwierdził Ford. Jego badania wykazały, że osoby słuchające muzyki w słuchawkach, są średnio o ponad 4 sekundy wolniejsze w rozpoznawaniu potencjalnych zagrożeń na drodze niż osoby, które nie słuchają muzyki. 4 sekundy przy prędkości 50 km/h oznaczają z kolei pokonanie dystansu sięgającego blisko 60 metrów!
Osoba kierująca wniosek do parlamentarzystów oczekuje zatem wprowadzenia prawnego zakazu i przede wszystkim kar za niestosowanie się do niego. Mandat w tym przypadku mógłby sięgnąć nawet 2 tys. zł. Choć jego wysokość byłaby miarkowana. Najwyższe kary miałyby czekać na kierowców aut ciężarowych czy osobowych. Rowerzystów dotyczyłaby niższa sankcja.
Czy to oznacza, że Sejm podejmie inicjatywę legislacyjną w tym temacie? Na razie na temat zakazu słuchania muzyki przez słuchawki w czasie prowadzenia można mówić w kategorii ciekawostki. Bo dalszy los legislacji nie jest pewny. Parlamentarzyści przekazali petycję do ministerstw. Te mają się wypowiedzieć czy regulowanie tych zasad jest słuszne i jak ewentualnie miałoby wyglądać.
Choć pomysł tego typu kar nowy wcale nie jest. Pojawił się już w 2017 r. za sprawą posła PiS Artura Szałabawki. Wtedy rządzący podeszli do niego sceptycznie. A więc wtedy pomysł upadł po raz pierwszy.
Być może sam pomysł regulowania kwestii słuchania muzyki w słuchawkach w czasie jazdy jest zasadny. Słuchawki bowiem rzeczywiście mogą ograniczać "możliwości poznawcze" kierowcy. Z drugiej strony w petycji zastanawiająca jest inna rzecz. Czemu po macoszemu traktuje ona wyłącznie kierowców, a całkowicie pomija pieszych? To o tyle niezrozumiałe, że piesi są chyba najczęściej słuchającymi muzyki w słuchawkach użytkownikami ruchu. I to właśnie w ich przypadku to tworzy szczególnie duże zagrożenie. Może zatem to właśnie od nich warto byłoby zacząć?