Polskim przepisom w kwestii obowiązkowego wyposażenia daleko np. do czeskich. Tam check lista składa się z 9 pozycji! Niska restrykcyjność jest jednak wyłącznie pozorna. Bo za jakiekolwiek braki kierowca poniesie poważne konsekwencje w czasie kontroli drogowej.
Pierwszym elementem obowiązkowego wyposażenia pojazdu zarejestrowanego w Polsce jest trójkąt ostrzegawczy. Przepisy wskazują jedynie na to, że musi się on znajdować w aucie. Kierowca może go zatem umieścić zarówno w schowku na rękawiczki, pod fotelem pasażera, jak i w bagażniku. To nie ma większego znaczenia.
Drugim z elementów obowiązkowego wyposażenia jest gaśnica. W jej przypadku wymogi stawiane przepisami są już jednak większe. Liczą się przede wszystkim dwie rzeczy. Mowa o tym, że gaśnica:
Gaśnica musi mieć legalizację. Czy według polskich przepisów liczy się jej "data ważności"? Absolutnie nie. Legalizacja musi być. Policjant nie ma prawa interesować się jej ważnością. Nieważna legalizacja nie może się stać podstawą do wymierzenia kierowcy kary.
Policjant po zatrzymaniu pojazdu do kontroli drogowej, ma prawo sprawdzić nie tylko dokumenty pojazdu i kierującego. Może poprosić prowadzącego o okazanie obowiązkowych elementów wyposażenia. Brak każdego z nich uruchamia art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń. Ten dotyczy tzw. wykroczenia przeciwko innym przepisom. Kara? Na podstawie tego zapisu na bloczku mandatowym może się pojawić kwota wynosząca od 20 do 3000 zł. Co ważne, policjant wybierze sumę całkowicie uznaniowo. Może to być zatem zarówno 100, jak i właśnie 3 tys. zł.
Kluczowa w tym punkcie jest jeszcze jedna rzecz. Identyczna grzywna grozi kierowcy, który, choć gaśnicę w samochodzie posiada, nie wie, gdzie się ona znajduje. To oznacza mniej więcej tyle, że nie ma jej w miejscu łatwo dostępnym. Pamiętajcie o tym.