Bardzo często w sytuacjach spornych na drodze najważniejsze są zdrowy rozsądek i zwykła ludzka empatia. Polscy kierowcy lubią prowadzić niekończące się dysputy, w których każdy staje się prawnikiem i specjalistą od bezpieczeństwa ruchu drogowego, a na tapet brane są przepisy w ich dosłownym brzmieniu. Takie dyskusje są oczywiście ważne, a przepisy powinny być jasne i zrozumiałe, ale często wystarczy trochę odpuścić. Najczęściej nogę z gazu. Wtedy wszystkie problemy z pierwszeństwem na przejściach znikną.
Skąd się biorą kłótnie? Ze zmiany przepisów. Najprościej rzecz ujmując, kiedyś pieszy zyskiwał pierwszeństwo na przejściu, kiedy już na nim się znajdował. Po zmianach przed trzema laty pierwszeństwo ma pieszy wchodzący na przejście lub znajdujący się na nim. Tu oczywiście pojawia się kwestia tego, co to znaczy "wchodzący" i to o to Polacy lubią się kłócić.
Jednak tak naprawdę zmiana nie była tak rewolucyjna, jak się mogła wydawać. Oznacza, że kierowca musi obserwować nie tylko samo przejścia, ale także jego okolicę, aby ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który chce wejść na przejście. Ma trochę więcej obowiązków. Tylko, że kierowca i tak musiał to robić. Przecież to nasz obowiązek - obserwować, co się dzieje na drodze i w jej okolicach. Sytuacja, że pieszy stoi przed przejściem, a samochody pędzą jak szalone, nie zatrzymując się, była i wtedy niedopuszczalna. Zmiana przepisów nakłada na kierowcę więcej obowiązków i uświadomiła ich, że nie mogą tak robić.
Piesi czują się pewniej, ponieważ łatwiej skorzystać z zebry w bezpieczny sposób. Nie bez znaczenia jest też fakt, że policja ma więcej argumentów by karać piratów drogowych, którzy narażają pieszych na niebezpieczeństwo. Mandat może sięgnąć 1,5 tysiąca złotych. Tylko że zauważcie, że nie ma żadnej nagonki na zwykłych kierowców. Wpadają ci jeżdżący niebezpiecznie i bez poszanowania przepisów oraz innych uczestników ruchu. Jeśli ktoś jedzie poprawnie, to nie musi się obawiać policjanta.
O tzw. wyspach, które znajdziecie na ilustracyjnych w naszej galerii mówi art. 13 ust. 8 ustawy Prawo o ruchu drogowym: jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.
Znowu uprośćmy, przepis tak jakby dzieli przejście na dwa. Co to zmienia dla kierowcy? Niedawno redaktor Kuba wymienił trzy najważniejsze scenariusze. Przypomnę je razem z komentarzem, jak najlepiej się zachować:
Zobaczcie, że choć przepis o wyspach teoretycznie bardzo dużo zmienia, to w samym zachowaniu kierowcy - tak naprawdę nie. Na widok przejścia dla pieszych zwalniamy i zachowujemy szczególną ostrożność. Kierowca powinien zawsze być gotowy ustąpić pieszemu pierwszeństwa.
Wyspa sprawia, że ruch na większych drogach nie jest paraliżowany. Wyobraźcie sobie sytuację, że kierowcy musieliby zatrzymywać się na drodze o dwóch-trzech pasach w każdym kierunku, bo pieszy wszedł na kawałek drogi w przeciwnym kierunku. Byłby to absurd. Dlatego możecie spokojnie jechać dalej, ale i tak bacznie obserwować okolice. Kiedy pieszy wejdzie na wyspę i będzie chciał iść dalej, to wtedy zgodnie z przepisami kierowcy się zatrzymają.
Często piszemy o zdrowym rozsądku. Wyspy pojawiają się także na mniejszych drogach po jednym pasie ruchu. Wtedy polecamy po prostu odpuścić na widok pieszego na zebrze i nie zawracać sobie głowy, czy już jest na wysepce, czy będzie zaraz, czy w myśl dokładnego czytania przepisów macie pierwszeństwo... To wiele ułatwi, a pieszy będzie się czuł bezpiecznie. Na drodze trzeba sobie pomagać.
Pieszym za to przypominamy, że bezwzględne pierwszeństwo nie istnieje. W polskich przepisach nie ma i nie będzie mowy o bezwzględnym pierwszeństwie pieszych. Piesi wciąż przed przejściem muszą się rozejrzeć, dać kierowcom czas na reakcję, a na pasy wejść, kiedy mają pewność, że możemy to zrobić bezpiecznie. Pamiętajcie, że kierowca może was po prostu nie widzieć. Albo traficie na pirata drogowego. Zawsze bądźcie ostrożni.