Piesi na polskich drogach są traktowani trochę jak święte krowy. Mają teraz dużo szersze uprawnienia np. na przejściach. Poza tym bardzo dużo mówi się o ich uprzywilejowanym charakterze. To w końcu niechronieni uczestnicy ruchu drogowego. Fakt ten nie wyklucza jednak możliwości popełnienia przez nich "drogich" wykroczeń. Takie w taryfikatorze również się pojawiają.
Jednym z "najdroższych" czynów pieszego na drodze będzie błąd popełniony na przejeździe kolejowym. Bo taryfikator przewiduje w takim przypadku mandat wynoszący 2000 zł. Nie do 2 tys. zł, a dokładnie taką kwotę. Czterocyfrowa suma pojawi się na bloczku mandatowym w sytuacji, w której pieszy:
2000 zł dla pieszego mrozi krew w żyłach? Przejdźmy zatem do punktu drugiego. Tu pojawia się bowiem art. 86 ustawy Kodeks wykroczeń, który mówi o stworzeniu zagrożenia dla bezpieczeństwa drogowego. I przykładów takich sytuacji może być naprawdę wiele. Pieszy stworzy zagrożenie, gdy:
Stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego oznacza dla pieszego mandat bazowy wynoszący 1000 zł. To jednak kwota bazowa – warto wyraźnie to podkreślić. Bo praktyka mówi o tym, że musi być ona uzupełniona kwotą mandatu przewidzianą za dany czyn. Stworzenie zagrożenia z telefonem w dłoni będzie zatem kosztować 1300 zł, wchodzenie na jezdnię zza przeszkody 1200 zł, a bezpośrednio przed jadący pojazd na pasach 1150 zł.
Choć powyższe kwoty są nadal minimalnymi wymiarami kary. Warto bowiem pamiętać o tym, że art. 86 ustawy Kodeks wykroczeń mówi o karze grzywny. To sprawia, że górny próg jest ustawiony na kwotę sięgającą już 5000 zł. W razie rażącego złamania przepisów policjant ma możliwość podjęcia decyzji o podwyższeniu kary. Pieszy oczywiście może się nie zgodzić np. na 5-tysięczną grzywnę. Wtedy jednak policjant skieruje sprawę do sądu. Sędzia natomiast miarkując skalę zagrożenia, jest w stanie wlepić pieszemu grzywnę sięgającą już 30 tys. zł. Pójście do sądu nie musi być zatem wcale takie opłacalne.
Kary do 5 tys. zł dla pieszych to przesada? Takie zdarzają się naprawdę rzadko. Przypominając o nich mam jednak inny cel. Chcę uświadomić pieszym, że na drodze mają oni nie tylko przywileje, ale i obowiązki. Są współodpowiedzialni za bezpieczeństwo. Muszą o tym zawsze pamiętać.