Dzień ślubu bez wątpienia jest radosny dla nowożeńców. Są pięknie ubrani, pieczętują swoją miłość, robią to w towarzystwie osób najbliższych, a do tego organizują wyjątkową imprezę. Niestety przejazd z kościoła do domu weselnego może być przerwany błyskiem niebieskich świateł. Funkcjonariusze nie będą im chcieli jednak składać życzeń.
No dobrze, ale czemu tak właściwie radiowóz miałby zatrzymać samochód z nowożeńcami? Powód może być bardzo prosty. Bo dbając o oprawę uroczystości, ci wypożyczyli nie tylko efektowny pojazd. Również zasłonili jego tablice rejestracyjne plakietką z napisem. Najczęściej stosuje się napis "nowożeńcy", "młoda para" lub imiona pary biorącej ślub. To drobiazg, pomyślicie? Nie do końca. Bo czyn taki stanowi złamanie art. 60 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ten wyraźnie mówi o tym, że "zabrania się (...) tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne".
Jest wykroczenie, musi być zatem także i kara. Ta według taryfikatora wynosi 500 zł. Oznacza też aż 8 punktów karnych. Oczywiście grzywny nie dostaną nowożeńcy siedzący na tylnej kanapie, a osoba kierująca pojazdem. Może to być zatem zarówno np. świadek, jak i kierowca, który pojawił się na miejscu ślubu wraz z autem. Co gorsze, na tym konsekwencje się nie kończą. Bo policjanci mogą być wyjątkowo nadgorliwi. To sprawi, że np. wypiszą mandat wynoszący 100 zł i uzupełniony 5 punktami karnymi za kierowanie pojazdem przewożącym pasażerów niekorzystających z pasów bezpieczeństwa.
Warto oczywiście pamiętać o tym, że opisana powyżej sytuacja stanowi raczej scenariusz graniczny. Tak, policjanci z dolnośląskiej drogówki przestrzegają przed nim. Robią to jednak czysto prewencyjnie. Trudno bowiem uwierzyć, że funkcjonariusze mogą wykazać się tak niskim poziomem empatii i zatrzymają do kontroli drogowej prawidłowo jadący samochód ze świeżo upieczonym małżeństwem oraz zasłoniętymi tablicami. Tak, wykroczenie zostało popełnione. Mimo wszystko podczas stosowania przepisów prawa warto być też człowiekiem. A to bez wątpienia sytuacja wyjątkowa.
Całe szczęście dolnośląscy policjanci doskonale to rozumieją. Dlatego funkcjonariusz przestrzegający przed wykroczeniem informuje o tym, że sposób rozstrzygnięcia kontroli zależy od indywidualnej oceny sytuacji przez funkcjonariuszy. Ci mogą bowiem równie dobrze zakończyć sprawę pouczeniem.