Peugeot Partner i jego krewniak (a nawet niemal bliźniak) Citroen Berlingo. To jedne z najpopularniejszych francuskich kombivanów. Często spotykane są nie tylko w Polsce, czy u naszych zachodnich sąsiadów. To model popularny również po drugiej stronie Atlantyku. W Argentynie po dziś dzień jest produkowany zmodernizowany model pierwszej generacji (w Europie zniknął z salonów w 2010 r.). I to tam został anonimowo zakupiony fabrycznie nowy egzemplarz. W Chile zakupiono zaś importowaną z Europy najnowszą generację modelu w wersji osobowej oznaczonej jako Rifter. Po co? By oba samochody rozbić w zderzeniu czołowym. Innymi słowy, by sprawdzić auta, które spełniają aktualne wymogi bezpieczeństwa w krajach Ameryki Południowej.
Obie konstrukcje dzieli ponad 25 lat. A to technologiczna przepaść! Pierwsza generacja Partnera zadebiutowała na rynku w połowie lat 90. Obecna trzecia już generacja samochodu oferowanego pod dwoma nazwami (Partner/Rifter) trafia do Ameryki Południowej z zakładów w Europie. W argentyńskim Partnerze można liczyć tylko na dwie poduszki powietrzne oraz elektroniczną kontrolę stabilności pojazdu (ESC). W modelu trzeciej generacji jest zaś już 6 poduszek powietrznych w standardzie. A to już spora różnica.
W zderzeniu czołowym zadbano o odwzorowanie typowych warunków użytkowania. Stąd w każdym aucie dwa manekiny osób dorosłych na przednich siedzeniach i dwa kolejne manekiny mniejszych dzieci (wiek 1,5 roku i 3 lat) przewożonych w fotelikach. Oba samochody poddano zderzeniu z tzw. przesunięciem o 50 proc. względem siebie (tzw. zderzenie niesymetryczne). A o takie dość łatwo na wielu drogach nie tylko Ameryki, ale także Europy. Oba pojazdy rozpędzono do 56 km/h.
Co może stać się przy zderzeniu z relatywnie niedużą prędkością 56 km/h? Zadziwiająco dużo. W aucie starszej generacji doszło do deformacji i zablokowania przednich drzwi (co znacząco utrudnia przebieg akcji ratowniczej i wydobycie poszkodowanych). W nowszym Rifterze konstrukcję drzwi lepiej przygotowano, dzięki czemu nie doszło do zakleszczenia i deformacji. Na tym nie koniec.
Porównano także odczyty zarejestrowanych przeciążeń. Okazało się, że odnotowano słabą ochronę klatki piersiowej, szyi i głowy kierowcy Peugeota Partnera (wskazano wysokie ryzyko obrażeń zagrażających życiu). Kiepskie noty zaliczono także w przypadku ochrony przewożonych dzieci. Nowszy model okazał się zaś lepszy niemal w każdej z badanych kategorii (takie same noty przyznano za systemy ochrony pasażera). To akurat żadna niespodzianka.