W tym roku 1 września wypada 4 września, wakacje są więc przedłużone o kilka dni. Zbliżający się weekend będzie ostatnim, a wiele osób ruszy w trasę powrotną do domu. Zachęcamy do przestrzegania przepisów i bezpiecznej jazdy. Każdy taki weekend to wzmożone kontrole policyjne. Policja sprawdza nie tylko prędkość i trzeźwość, ale jest też wyczulona na niebezpieczną jazdę. Za szczególnie groźne wykroczenia kierowca może na miejscu stracić prawo jazdy.
Podczas przeróżnych akcji "Prędkość" to właśnie za prędkość w obszarze zabudowanym kierowcy najczęściej tracą prawo jazdy. Przepis obowiązuje już od dłuższego czasu i się do niego przyzwyczailiśmy. Już kilka lat temu wprowadzony został przepis, który pozwala na odebranie kierowcy prawa jazdy po przekroczeniu dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o co najmniej 51 km/h. Wciąż obowiązuje. W jego wyniku w Polsce już kilkadziesiąt tysięcy kierowców straciło prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym.
To bardzo drastyczna kara, ale wprowadzono ją z konkretnego powodu. W terenie zabudowanym dużo łatwiej o groźny wypadek. Jest tu dużo skrzyżowań, chodników, przejść dla pieszych... Po prostu trzeba jechać wolniej, żeby móc zareagować.
Pamiętajcie, że prawo jazdy za prędkość można stracić także poza obszarem zabudowanym i nie chodzi nam wcale o punkty karne. Jazda ze zbyt dużą prędkością i stwarzanie realnego zagrożenia na drodze nie musi się skończyć klasycznym mandatem. Kierowca może stracić prawo jazdy za prędkość na autostradzie. Policjanci zwykle się na to decydują, kiedy prędkość jest zawrotna, a kierowca urządza sobie np. slalom pomiędzy innymi samochodami. Na pustej ekspresówce lub autostradzie pewnie nawet 200 km/h skończy się dotkliwym mandatem. Ale kiedy będzie dużo samochodów? Nie ma litości dla piratów drogowych.
Ostatni akapit odnosi się do szerokiego pojęcia "spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym". Zainteresowanych odsyłamy do artykułu 86 Kodeksu wykroczeń. Zapis ten przewiduje możliwość orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdów dla kierowcy, który drastycznie narusza przepisy. Przykłady?
Policjant odbiera kierowcy prawo jazdy na miejscu kontroli drogowej. Decyzję w sprawie okresu obowiązywania zakazu podejmuje sąd. Co więcej, sąd ma znacznie szerszy wachlarz kar dla kierowców. Grzywna może sięgnąć teraz nawet 30 tysięcy złotych. Policja w swoich komunikatach coraz częściej informuje, że kierowca został odesłany przed oblicze sądu.
Kierowca może mieć maksymalnie 24 punkty karne. Od zeszłego roku funkcjonuje znacznie ostrzejszy taryfikator z 15, 13 i 12 punktami karnymi. O punktach jest teraz głośno, ale nikt nie łagodzi samych kar, raczej okres, przez który obowiązują. Podczas powrotów z wakacji pewnie najważniejsza jest rozpiska mandatów za prędkość. Pełną listę najmocniej karanych wykroczeń zamieszczamy pod nią.
To chyba ciekawostka, ponieważ nie podejrzewamy, by ktoś z wakacji wracał w kilka osób za dużo. To raczej sytuacja, gdy np. ktoś zgarnia całą ekipę z imprezy i decyduje się przymknąć oko, że ludzi jest za dużo. Gdy w aucie zasiądą więcej niż trzy osoby powyżej limitu wskazanego w dowodzie rejestracyjnym i fakt ten stwierdzi policjant w czasie kontroli drogowej, prowadzący straci prawo jazdy na trzy miesiące. Wysokość mandatu zależy od liczby osób ponad limit.
Wskazanie urządzenia pomiarowego między 0,2 a 0,5 promila oznacza zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do nawet 3 lat. W sytuacji, w której alkomat wskaże więcej niż 0,5 promila, prowadzący straci prawo jazdy na okres od roku do 5 lat. Przypominamy i powtarzamy do znudzenia naczelną zasadę każdego kierowcy. Piłeś? NIE JEDŹ.