Nietrudno o wrażenie, że wypadek w pobliżu drogi ekspresowej S8 wygląda jak scena jak z popularnego filmu akcji. Na drodze w podwarszawskiej miejscowości Mory (ulica Poznańska) doszło do kolizji Fiata i Toyoty (zdarzenie miało miejsce 24 lipca 2023 r.). Zajechanie drogi skończyło się efektownym wybiciem włoskiego samochodu. Kolizję zarejestrował jeden z kierowców, który poruszał się samochodem z kamerą zainstalowaną z tyłu.
Kierujący Toyotą dość nieoczekiwanie (na nagraniu nie widać, by użył kierunkowskazu) zjechał na lewy pas ruchu tuż przed nadjeżdżającego Fiata Tipo. Już na podstawie samego filmu łatwo ocenić, że kierowca Fiata poruszał się z większą prędkością niż kierujący japońskim autem. Łatwo przy tym o wrażenie, że Fiat nie hamował, by uniknąć zderzenia. Okazało się, że było inaczej.
Prowadzący włoskie auto zabrał głos i przekazał informacje prowadzącym kanał YouTube Stop Cham. - W opisie filmu zostało wskazane, iż kierowca Fiata nie hamował przed zajeżdżającą mu drogę Toyotą. Jest to nieprawdziwa informacja, gdyż pojazd marki Fiat prowadziłem ja. Próbowałem uniknąć kolizji hamując i trąbiąc, ale było już za późno na jakąkolwiek inną reakcję – czytamy w notatce pod filmem.
Bez wątpienia obaj kierowcy mieli dużo szczęścia. Prowadzącemu auto japońskiej marki udało się utrzymać na drodze nie powodując dalszych szkód. W przypadku kierowcy Fiata konsekwencje kolizji mogły być znacznie poważniejsze. Niewiele brakowało, by samochód uderzył w filary wiaduktu drogowego trasy S8. A zderzenie z potężnym betonowym słupem zwykle wiąże się z co najmniej bardzo poważnymi obrażeniami.