W fatalnych warunkach pogodowych młodzi kierowcy pokazali kunszt i opanowanie. Otwierająca sezon eliminacja towarzyszyła na słowackim torze, rundzie mistrzostw świata samochodów turystycznych WTCC.
Wyścigowe Picanto pojawiły się na Slovakiaring po raz drugi, w ciągu ostatnich trzech lat. Dwa lata temu pewnym problemem na obiekcie położonym nieopodal Bratysławy, były wysokie temperatury dające się mocno we znaki kierowcom. Tym razem aura odwróciła swoje oblicze i piątkowe treningi rozegrały się w deszczu. Sesjom kwalifikacyjnym zaskakująco towarzyszyła piękna pogoda i pole position na suchym torze wywalczył Michał Śmigiel. Sopocianin, znając prognozy nie martwił się zbytnio, bowiem w piątek także był najszybszym spośród stawki zawodników KLR. Zapowiadał walkę o wygraną od chwili startu.
Niedziela jednak zdecydowanie pokrzyżowała plany większości zawodników. Deszcz zawsze podnosi poprzeczkę w rywalizacji na torze i nie inaczej było tym razem. Śmigiel popsuł start, co natychmiast wykorzystał Stanisław Kostrzak ruszający z drugiego pola oraz gościnnie startujący w tej rundzie, Łukasz Byśkiniewicz - dziennikarz TVN Turbo. Byśkiniewicz objął prowadzenie w stawce, ale już po pierwszym okrążeniu stracił swoja pozycję na rzecz Kostrzaka. Na pierwszym okrążeniu z wyścigiem pożegnał się także Marcin Jaros, który wypadł z toru. Śmigiel spadł na szóste miejsce. Do siódmego okrążenia udało mu się awansować na czwartą pozycję, ale już po chwili, po kontakcie z Piotrem Parysem, jego Picanto pozostało poza torem. Parys otrzymał za to karę czasową i ostatecznie został sklasyfikowany na 7 miejscu.
Walka o zwycięstwo w pierwszym biegu wydawała się zakończona od drugiego okrążenia. Kostrzak uciekł rywalom, za nim batalię o kolejne miejsca na podium toczyli Karol Lubas, Rafał Berdys, Paweł Malczak oraz rewelacyjnie jadący Karol Urbaniak. Od połowy dystansu, za prowadzącym Kostrzakiem, jechali zderzak w zderzak Lubas i Urbaniak. Na ostatnim okrążeniu lider musiał zdublować jednego z zawodników i przez ten manewr goniąca go dwójka znacznie zbliżyła się. Na ostatnim zakręcie Lubas przymierzył się do zaatakowania Kostrzaka, ten popełnił błąd przy hamowaniu i jego perfekcyjny wyścig zakończył się w żwirowej pułapce, kilkaset metrów przed metą. Tym samym triumf przypdał Lubasowi, za nim metę przekroczył Urbaniak, a trzecie miejsce (po karze dla Parysa) zgarnął Rafał Berdys. Kartingowa koalicja młodzieży w KLR pokazała, że bardzo poważnie podchodzi do tegorocznego sezonu i ma apetyt na zwycięstwa.
Drugi bieg KLR stanął pod znakiem zapytania z powodu aury. Wcześniej rozgrywany wyścig WTCC, swoje ostatnie okrążenia zaliczał pod kontrolą Safety Cara. Na takie samo rozwiązanie i lotny start zdecydowali się sędziowie w przypadku Picanto. Ulewa nieco zelżała dopiero po 4 okrążeniach toru i SC zjechał do Pit Lane, a nad torem załopotały zielone flagi.
Zgodnie z regulaminem, pierwsza ósemka z pierwszego wyścigu, do drugiego biegu startuje w odwróconej kolejności. Na końcu stawki znaleźli się także m.in. Kostrzak i Śmigiel, którzy nie ukończyli wcześniejszej rywalizacji.
Stawkę otwierał zatem Konrad Wróbel, mający za plecami Piotra Parysa i Macieja Chałasa. Przy fatalnej widoczności i w strumieniach deszczu ściganie się nie należy do łatwych zadań, ale młodzi kierowcy z Kia Lotos Race naprawdę stanęli na wysokości zadania. Nie obeszło się bez kontaktu pomiędzy samochodami, ale były to przede wszystkim incydenty wyścigowe, wynikające z trudności z utrzymaniem toru jazdy w tak trudnych warunkach. Młodziutki Parys (rocznik 1999) pojechał bardzo dojrzale i objął prowadzenie w peletonie. O drugie i trzecie miejsce walkę toczyli Konrad Wróbel i Karol Lubas, który szybko przebił się ku przodowi. Świetnie jechał Kostrzak, ale zabrakło już dystansu na miejsce wyższe niż piąte. Przed nim uplasował się Aleksander Wojciechowski. Śmigiel dotarł do mety szósty, a mający szansę na bardzo dobry wynik i niesamowicie szybki w tych warunkach Urbaniak, przebił na początku wyścigu oponę i dotarł do mety jako ostatni.
Gościnnie startujący w tej rundzie Łukasz Byśkiniewicz, zaliczył dwa solidne biegi i w pierwszym z nich został sklasyfikowany na 5 pozycji, a w drugim na dziewiątej. Deszczowa Słowacja dała zatem przewodnictwo w tabeli Karolowi Lubasowi, który zgarnął punkty za 1 i 2 miejsce. Za nim plasują się Parys i Wróbel. Kolejna runda Kia Lotos race zostanie rozegrana za miesiąc na słynnym torze Zandvoort, pod Amsterdamem.
Organizatorem Mistrzostw Polski Kia Picanto jest Kia Motors Polska wraz z Lotos Oil, a wsparcia udzielają BNP Paribas, Otomoto oraz PZU. Wszelkie informacje o serii dostępne są pod adresem www.kialotosrace.pl lub na profilu facebook Kia Lotos Race .
fot. Kia Lotos Race