Taki właśnie los spotkał Kubę Giermaziaka w wyścigu o Grand Prix Belgii. Polak w wyniku awarii samochodu stracił niemal pewną wygraną. Szczęście było bardzo blisko. Jeszcze po kwalifikacjach, Sean Edwards gratulując kierowcy VERVA Racing Team zdobycia pole position przyznał, że nie był w stanie przejechać równie szybkiego okrążenia na torze Spa. Dziś, po doskonałym starcie Kuba Giermaziak obronił prowadzenie, a potem szybko wypracował ponad trzysekundową przewagę, którą bez problemu utrzymywał, kontrolując stawkę aż do ostatniego okrążenia. Jednak na końcowych metrach w jego Porsche zepsuła się skrzynia biegów. Tempo jazdy znacznie spadło i do mety polski kierowca dojechał na 11. pozycji.
Także Patryk Szczerbiński wyścig na torze Spa-Francorchamps może zaliczyć do pechowych. Młodszy kierowca zespołu VERVA Racing Team zjechał do alei serwisowej na kilka okrążeń przed metą. W wyniku kolizji z rywalem, w samochodzie Polaka pękła chłodnica i dalsza jazda nie była możliwa. Szansa na rewanż nadarzy się już za dwa tygodnie, podczas ostatniej europejskiej rundy Formuły 1 oraz Porsche Supercup - Grand Prix Włoch na torze Monza.
Na belgiskim torze w Spa tryumfował jednak FÖRCH Racing . W szóstym wyścigu Porsche Supercup już podczas treningu Robert Lukas i Klaus Bachler zjechali do boksów z zadowolonymi minami. Robert zajął znakomite drugie miejsce, ze stratą zaledwie 0:00.196 sekundy do lidera Seana Edwardsa, a Klaus zakończył swoje próby na 10 pozycji. Podczas kwalifikacji 21 letniemu Bachlerowi poszło jeszcze lepiej. Wśród stawki 23 kierowców zajął znakomity trzeci czas. Na starcie przed nim był tylko Kuba Giermaziak i Sean Edwards. W jeździe Roberta było widać również bardzo duży potencjał. Zawodnik FÖRCH Racing poprawił o ponad dwie sekundy swój czas okrążenia z treningu na torze w Spa. Finalnie zawodnicy FÖRCH Racing wystartowali z trzeciej (Klaus) i szóstej (Robert) poycji. Obydwaj mieli znakomity start. Każdy z nich zdołał przed pierwszym zakrętem wyprzedzić jednego z rywali. Szczególne brawa należą się młodemu Bachlerowi, który wygrał duet z aktualnym liderem serii Seanem Edwardsem. Przez cały wyścig Robert i Klaus utrzymywali bardzo dobre wyścigowe tempo, nie robiąc żadnych błędów. Atakowali, bronili się i nie oddali ani jednej pozycji. Ich znakomita postawa zaowocowała wielkim sukcesem. Klaus Bachler przejechał linię mety jako pierwszy i wygrał wyścig w Spa ! Jest to jego pierwsze zwycięstwo w serii Porsche Supercup. Robert Lukas również nie popełnił ani jednego błędu i finalnie zakończył wyścig na znakomitej czwartej pozycji ! Gratulacje dla Klausa i Roberta ! Zaznaczyć też warto, że to pierwsze zwycięstwo polskiego zespołu w tym sezonie w Porsche Super Cup.