Koniec Dakaru dla Hołka

Pretendujący do zwycięstwa w tegorocznym Dakarze Krzysztof Hołowczyc miał wypadek na 3.  etapie zawodów. Kierowca jest w szpitalu

To nie był wymarzony początek, ale wszystko było jeszcze do odrobienia. W niedzielę, po zaciętej walce, po dwóch etapach Rajdu Dakar 2013,  załoga Monster Energy X-raid Team Krzysztof Hołowczyc i Filipe Palmeiro zajmowała 8. miejsce.

Krzysztof Hołowczyc, przed feralnym 3. etapem:

Po sobotniej rozgrzewce, dziś mieliśmy już prawdziwy Dakar i to z rodzaju tych trudniejszych. Etap był bardzo trudny nawigacyjnie, do tego było sporo bardzo trudnych podjazdów pod wysokie wydmy. Samochód spisywał się znakomicie, ja jechałem wydawałoby się dość szybkim tempem, ale gdy zobaczyłem swoją stratę do Stephane'a to bardzo się zdziwiłem, że to aż tyle. Musieliśmy chyba dość dużo stracić szukając jednego z way-pointów,  zresztą sądząc po śladach krążyło tam sporo samochodów i motocykli. Z roadbooka wynikało, że powinien on być przed tuż wysoką wydmą, ale okazało się , że był za nią. Chyba trzeba było zdecydować się na jej okrążenie, bo sforsowanie jej zajęło nam sporo czasu. Cieszę się, że mój kolega z zespołu Monster Energy X-raid Stephane Peterhansel pojechał wyśmienicie i prowadzi w rajdzie. Już widać, ze w tym roku rywalizacja będzie dużo bardziej wyrównana niż przed rokiem, gdzie nasz zespół zdominował klasyfikację. No cóż, my jesteśmy po 2 etapach na 8. pozycji, nie jest to wymarzony początek, ale do końca jest jeszcze 12 etapów, więc wiele się jeszcze wydarzy. To jest Dakar, najtrudniejszy rajd świata, więc trzeba się liczyć, że nie będzie łatwo. Jestem mocno zmotywowany, żeby jechać coraz szybciej, wygrywać etapy i być na podium w Santiago. Zrobię wszystko, żeby się tak stało.

W poniedziałek, Krzysztof Hołowczyc jak zapowiadał zaczął bojowo. 3. etap miał 343 kilometry i wiódł z miasta Pisco do miejscowości Nazca. Niestety, tuż przed pierwszym punktem kontroli czasu doszło do wypadku. Było to na ok. 40 kilometrze.

Podczas wyprzedzania buggy Ronana Chabota, przy dużej prędkości Mini All4 Racing Hołka spadło z wysokiego, 2-3 metrowego uskoku. Mocno uderzyło o ziemię stroną kierowcy.

Mimo zdarzenia, załoga Hołowczyc/Palmeiro kontynuowała jazdę, ale za CP1 zatrzymała się i wezwała pomoc medyczną, gdyż Krzysztof Hołowczyc odczuwał bardzo silne bóle żeber i lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Wstępna diagnoza lekarza na miejscu potwierdziła, że Polak ma złamanych kilka żeber i uraz kręgosłupa.

Kierowca został odtransportowany helikopterem do szpitala w Pisco, a jego pilot Filipe Palmeiro  dojechał samochodem do biwaku.

Obecnie Krzysztof Hołowczyc jest w szpitalu Limie. Przechodzi tam specjalistyczne badania. Kierowca czuje się lepiej, ale to już koniec jego rywalizacji w tegorocznej edycji Dakaru.

Polak był jednym z pretendentów do zwycięstwa. Będzie najprawdopodobniej jednak pierwszym zawodnikiem, który sam wycofa się z 35. edycji Rajdu Dakar.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.