GKSS: Grzyb i Stalmach byli na nielegalnym zapoznaniu

Grzegorz Grzyb i Rafał Stalmach nielegalnie zapoznawali się z trasą 27. Rajdu Karkonoskiego. Tak w środę, 13 czerwca  stwierdziła Główna Komisja Sportu Samochodowego. Na obu kierowców nałożono kary. Z ich wymiaru śmieją się inni zawodnicy

Kara zawieszenia licencji na 3 miesiące, w zawieszeniu na okres 6 miesięcy. To kara, jaką na kierowcę Rafała Stalmacha i zawodnika zespołu Peugeot Sport Polska Rally Team Grzegorza Grzyba nałożyła Główna Komisja Sportu Samochodowego przy Polskim Związku Motorowym.

-Kara jest i zawodnicy zostali o niej poinformowani na piśmie - mówi nam Jarosław Noworól członek GKSS, odpowiedzialny za rajdy. - Jej wymiar jest tak niewielki ze względu na to, że dokumenty przedstawione nam, były po prostu słabe - dodaje.

Teraz obaj kierowcy mają 14 dni na odwołanie się od decyzji GKSS do Trybunału PZM. Czy to zrobią, nie wiadomo.

Stanowiska w sprawie nie wydał do tej pory Peugeot Polska, właściciel zespołu Peugeot Sport Polska Rally Team, w barwach którego startuje Grzegorz Grzyb.

-Najwcześniej w poniedziałek będziemy mogli coś powiedzieć - mówi nam Magdalena Klatka z działu RP. Tłumaczy, że osoby decyzyjne są w tej chwili poza firmą.

Z łagodnej decyzji GKSS śmieją się inni zawodnicy. Mówią, że to kara taka, jakby wcale jej nie było.

-Proceder nielegalnego zapoznania z trasą wprost kwitnie wśród czołowych polskich zawodników - uważa utytułowany kierowca rajdowy Tomasz Kuchar, który wspólnie z dwiema anonimowymi firmami wyznaczył nagrodę 50 tysięcy złotych za przyłapanie zawodnika na takim łamaniu przepisów.

- Kary za "nielegale" powinny być surowe, po to żeby zwyczajnie odstraszały. A kary w zawieszeniu to nie są kary. Nielegalne zapoznanie to oszustwo, powiedzmy to sobie wprost. Nie mam personalnie nic do Grześka Grzyba, ale uważam, że kara, jaką nałożyła Główna Komisja Sportu Samochodowego jest zbyt łagodna i nie ma sensu. Zawodnik bez przeszkód nadal może startować, choć niby jednak jest winny. To po co ta kara? - pyta Kuchar.

Przypomnijmy...

Na kilka godzin przed startem 27. Rajdu Karkonoskiego zawrzało! Organizator zawodów udokumentował sprzeczną z przepisami obecność na trasie Grzegorza Grzyba, wielokrotnego rajdowego mistrza Polski i Słowacji.

Na niespełna dwa tygodnie przed 27. Rajdem Karkonoskim kierowcy rajdowi Grzegorz Grzyb i Rafał Stalmach przebywali w Szklarskiej Porębie. Jak wynika z  zeznań świadka poruszali się po trasie odcinka specjalnego. Niespełna 400 metrów od oesu Grzyb i Stalmach zostali zatrzymani do rutynowej kontroli policyjnej.

Zgodnie z przepisami, zawodnik zgłoszony do udziału w rajdzie może przebywać na trasie zawodów tylko i wyłącznie w czasie do tego wyznaczonym w regulaminie. Na każdą inną obecność musi uzyskać oficjalną zgodę Dyrektora Rajdu. Takiej ani Grzyb, ani Stalmach nie mieli.

ZOBACZ TAKŻE:

Rajd Karkonoski | Grzyb przyłapany na "nielegalu"? - szczegóły

Rajd Karkonoski | Kajetanowicz najszybszy pod Śnieżką

Hołek gwiazdą teledysku - zobacz klip

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.