Italian Baja | Kuba Przygoński trzeci

Motocyklista Kuba Przygoński zajął trzecie miejsce w pierwszej eliminacji Pucharu Świata Italian Baja. Doskonały wynik osiągnął mimo tego, że jako jedyny w stawce, jechał na dużym dakarowym motocyklu  KTM o pojemności 450cc

Dla Kuby Przygońskiego Italian Baja był doskonałym  treningiem przed zbliżającym się sezonem Mistrzostw Świata Cross-Country, gdzie przejedzie cztery maratony.

Dlatego, celowo zdecydował się na udział w tych zawodach motocyklem KTM o pojemności 450cc -  przystosowanym do pokonywania pustynnych partii oraz tras zbliżonych swą charakterystyką do rajdu Dakar. Zawodnik chciał wypracować optymalne tempo jazdy na sprzęcie, którym będzie stratował w mistrzostwach.

Cały czas w czołówce

Już pierwszego dnia, na prologu, liczącym 11,56 km Przygoński odnotował trzeci czas wśród motocyklistów, pomimo ograniczeń sprzętowych.

W planie drugiego dnia do pokonania był 80 kilometrowy odcinek specjalny, który zawodnicy przejechali dwukrotnie. Kuba po pierwszym przejeździe był trzeci, drugą pętlę pojechał jednak trochę wolniej. Dojechał jako czwarty.

Trzeciego dnia Italian Baja zawodnicy mieli do pokonania te same dwa odcinki specjalne co drugiego dnia, jednak trasa została poprowadzona w odwrotnym kierunku.

Już na pierwszym oesie Kuba udowodnił, że jest szybszym zawodnikiem od Alexa Zanottiego, z którym niejednokrotnie przyszło mu się mierzyć na trasach rajdów długodystansowych.

Po rewelacyjnym przejeździe Polak awansował w generalce przed Włocha, a na ostatnim odcinku swoją przewagę dodatkowo umocnił kończąc rajd na trzeciej pozycji o 5'42 wolniej od zwycięzcy Alberto Basso i zaledwie 1'15 od poprzedzającego go Oriola Escale.  

Musiałem się bardzo mocno sprężyć i dać z siebie wszystko ostatniego dnia Italian Baja żeby prześcignąć znanego mi dobrze z długodystansowych rajdów pustynnych Alexa Zanottiego. To bardzo szybki konkurent, poza tym startował on na małym motocyklu przystosowanym bardziej do tutejszych tras. Ja świadomie pojechałem dakarówką, chciałem odnaleźć swoje tempo, które najwyraźniej wypracowałem zgodnie z planem. Dzisiaj na szczęście wszystko się zgrało. Ponieważ trasa biegła w odwrotnym kierunku niż wczoraj trochę ją już kojarzyłem. To były naprawdę ciekawe zawody i dobry trening, dużo jechaliśmy przez wodę i rywalizowaliśmy po terenach niespotykanych podczas maratonów - powiedział Kuba Przygoński.

Iwona Petryla

ZOBACZ TAKŻE:

Italian Baja | Przygoński dakarowym motocyklem w terenie

Małysz sam pokieruje karierą

Motocykliści Orlen Team

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.