Przewaga samochodów N-Grupowych nie zgłoszonych w cyklu widoczna była dzisiaj na dwóch pierwszych odcinkach specjalnych pokonywanych w deszczu i śniegu.
Zawodnicy startujący w stawce PWRC musieli zgodnie z regulaminem użyć opon uniwersalnych, podczas gdy pozostali prywatni kierowcy mogli skorzystać ze specjalistycznych opon "intermedia", znacznie lepiej niż slicki sprawdzających się na deszczu.
To była prawdziwa "oponiarska" ruletka, wystartowaliśmy do pierwszego dzisiejszego oesu na slickach. Na odcinku dodatkowo zaczął padać śnieg i przeżyliśmy prawdziwy horror. Najtrudniej jednak było w końcówce drugiego odcinka, gdzie jechaliśmy po lodzie z zerową widocznością ze względu na gigantyczny w tym momencie opad śniegu. Samochód nie dał się kontrolować, musieliśmy wyłączyć podtrzymanie turbo. Trudno było się utrzymać na drodze. Dopiero na ostatnim, trzecim odcinku, było już znacznie lepiej i odnotowaliśmy najlepszy czas w Nce. Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia, prowadzimy w PWRC, a to dla nas najważniejsze. Oby tak dalej, przed nami jeszcze dwa dni, w tym jutrzejszy etap nocny - powiedział Michał Kościuszko.
Na sobotę organizatorzy Rajdu Monte Carlo zaplanowali klasyczny nocny etap w Alpach Nadmorskich. Zawodnicy mają do przejechania dwa odcinki specjalne pokonywane dwukrotnie: Moulinet - Col du Turini - La Bollene-Vesubie oraz Lantosque - Luceram o łącznej długości 84,44 kilometrów oesowych.
Iwona Petryla
ZOBACZ TAKŻE:
Rajd Monte Carlo | Nieoficjalne wyniki po II etapie