Jan Kisiel | Wywiad | Pierwszy i jedyny polski zwycięzca VWCC w tym roku

Rozmowa z kierowcą w czasie jazdy zabroniona. Pamiętacie takie tabliczki z autobusów? Jej treść idealnie pasuje także do Jana Kisiela - jedynego polskiego kierowcy Volkswagen Castrol Cup, który wygrał w sezonie 2014 wyścig tego cyklu. I przynajmniej do obecnego weekendu tak pozostanie. A może to właśnie Janek powtórzy swój sukces na torze w Brnie? Trzymamy kciuki!

VW Castrol Cup | Brno | Zapowiedź: Finał coraz bliżej

Mając takiego ojca (Robert, wielokrotny mistrz Polski w wyścigach), Janek nie miał chyba specjalnego wyboru - od najmłodszych lat jeździł z nim na zawody, przesiąkając ich atmosferą. Po raz pierwszy za kierownicą gokarta usiadł w wieku 6 lat, a w zawodach kartingowych wziął udział w 2002 roku, gdy miał 8 lat. W 2010 roku został zwycięzcą European Kart Trophy, a w 2012 roku zajął drugie miejsce w European Renault Clio Trophy, przegrał walkę o tytuł dosłownie o włos. Od 2013 roku w Volkswagen Castrol Cup, w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce, w tym - po pięciu eliminacjach jest czwarty - najwyżej ze wszystkich polskich zawodników. Wracając do tytułu - Janek startuje w wyścigach, jest więc w samochodzie sam i nikt go nie rozprasza w czasie jazdy. Ale młody kierowca potrzebuje ciszy i skupienia także przed samym startem. Dlatego rozmawialiśmy z nim kilka dni wcześniej.

Jakim typem kierowcy jesteś? Wyprzedzasz natychmiast, gdy nadarzy się okazja czy raczej czekasz na błąd zawodnika przed tobą?

Niestety nie należę do cierpliwych, jestem waleczny, chcę jak najszybciej przebić się do przodu, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że robię tak dlatego, że wyścigi w cyklu Volkswagen Castrol Cup są dość krótkie i nie za bardzo jest czas, by czekać okrążenie czy dwa na dobrą okazję. Takie podejście ma niestety wady, bo zdarza się, że nie kończę wyścigu. Staram się kalkulować ryzyko, ale w ferworze walki różnie z tym bywa.

Jak przygotowujesz się do wyścigów?

Staram się najczęściej jeździć, w końcu trening czyni mistrza. Jeżdżę więc na track daye, zawsze autem wyścigowym. W tej chwili mam do dyspozycji Renault Clio RS, które ze względu na przedni napęd prowadzi się w zbliżony sposób do Golfa z VW Castrol Cup. Oczywiście pracuję także nad kondycją - jazda wyczynowym autem przy 30 stopniowym upale to naprawdę spory wysiłek. Odwiedzam siłownię, ale nie mniej istotna podczas zawodów jest głowa. Dlatego przed samym wyścigiem staram się wyciszyć. I to nie na godzinę przed startem, a o wiele wcześniej. Podobno jesteś niezwykle ambitnym kierowcą - miejsce inne niż pierwsze cię nie interesuje? To prawda, wychodzę z założenia, że dojeżdżając nawet jako drugi lub trzeci jestem tym pierwszym czy drugim przegranym. Interesuje mnie tylko zwycięstwo, jedynie stojąc na najwyższym stopniu podium jestem z siebie zadowolony w 100 proc.

Wiadomo, że twój ojciec, świetny kierowca wyścigowy, jest twoim mentorem i jeździ z tobą na zawody. Czy nie czas "odciąć pępowinę"?

Na pewno kiedyś do tego dojdzie. Ale dziś pomoc ojca jest dla mnie nieoceniona, ma przecież ogromne doświadczenie w "mojej" dyscyplinie. Choć czasem wprowadza nerwową atmosferę jestem mu wdzięczny - bez niego na pewno nie byłbym tu, gdzie jestem.

Jaki będzie twój kolejny krok w karierze?

Przymierzam się do startów w Porsche. Moim celem jest seria Porsche Supercup, choć wiem że trudno będzie się przestawić z przednionapędowego Golfa na mocniejsze, a na dodatek z tylnym napędem. Wiem, że sporo nauki przede mną, widać to po Kubie Giermaziaku, który zaczął zajmować miejsca w czołówce dopiero po kilku sezonach. Trzeba się rozwijać, po 200-konnym Clio przyszła pora na 260-konnego Golfa (310 KM z systemem Push-to-Pass), więc Porsche, gdzie silniki mają 400 KM wydaje się naturalnym krokiem. Kto jest twoim ulubionym kierowcą?

Z jeżdżących dziś cenię Lewisa Hamiltona, Kimi Raikkonena - Fin nie uznaje kompromisów, co bardzo mi się podoba. Znakomitym kierowcą jest też Fernando Alonso - podoba mi się w nim, że często wyciska z samochodu maksimum możliwości, a nawet więcej. Ale na pierwszym miejscu jest i chyba zostanie Ayrton Senna - mistrz jazdy na "limicie". Jego rywale jeździli na 100% możliwości, on - na 130%. Był naprawdę niesamowity. Ogromnie żałuję, że zginął - może miałbym okazję go poznać? Jakie tory najbardziej lubisz? Z tegorocznego kalendarza Volkswagen Castrol Cup, ale nie tylko?

Hungaroring, Slovakiaring i Most. W tej kolejności. Z pozostałych, które znam z kartingu, przede wszystkim włoskie - Lido di Jesolo, Cervia czy nieistniejąca już Parma.

Jan Kisiel, ur. 14.07.1994, kierowca wyścigowy, triumfator European Kart Trophy w 2010 roku, w latach 2011-2012 zajął trzecie i drugie miejsce w European Renault Clio Cup, w ubiegłym sezonie był trzeci w Volkswagen Castrol Cup.

ZOBACZ TAKŻE:

Volkswagen Polo R WRC | Test | Być jak Sebastien Ogier

Więcej o:
Copyright © Agora SA