Wywiad | Wojciech Szyszko: Picanto zbiera pochwały

Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska nie chce jeszcze podsumowań. Na te w Kia Lotos Race przyjdzie czas po Brnie. Póki co, cieszą go bardzo dobre opinie na temat wyścigówki Picanto Race. Auto zbiera pochwały zarówno od debiutantów, jak i od bardzo doświadczonych zawodników

Kia Lotos Race stawia na młodych. Co skłania Państwa do organizacji cyklu dla początkujących zawodników? Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska: - Podobnie jak w przypadku poprzedniej edycji mistrzostw Kia Picanto, tak i tym razem staramy się stanąć na początku kariery młodych, niedoświadczonych jeszcze kierowców. Kia Lotos Race ruszyło w tym sezonie z całkowicie nowym autem, mocniejszym, bardziej zaawansowanym technologicznie i atrakcyjniejszym od poprzednika. Ale nadal jest to samochód perfekcyjnie nadający się do stawiania pierwszych kroków w wyścigach. Przygotowany przez nas został w taki sposób, by zapewnić maksimum bezpieczeństwa i przyjemności z jazdy, przy minimalnym nakładzie środków finansowych. Jest przy tym wymagający, a więc stawia przed kierowcami wyzwanie. W Polsce w zasadzie nie ma programów służących rozwojowi i promowaniu profesjonalnych kierowców wyścigowych. Naturalnie mamy w tym także swój cel marketingowy, ale jak widać udanie łączymy to z inwestycją w młodych ludzi, którzy są zainteresowani tego typu aktywnością. Naszym celem jest ich edukacja, propagowanie rywalizacji fair play i stworzenie interesującej serii wyścigowej, pozwalającej na wejście w profesjonalny świat wyścigów. Mam nadzieję, że nam się to udaje.

Prowadzenie w klasyfikacji przez 16-latka jest dla Państwa zaskoczeniem? -To raczej powód do zadowolenia niż zaskoczenia. Cieszy mnie to, że odkryty tu talent być może zrobi karierę w wyścigach i kiedyś powie, że u stóp jego sukcesu jest właśnie Kia Lotos Race. To właśnie dla takich ludzi stworzyliśmy ten projekt i im poświęcamy naszą energię i środki. Tegoroczna rywalizacja w KLR jest bardzo interesująca i emocjonująca. Lidera tabeli od wicelidera dzielą po 12 wyścigach zaledwie dwa punkty! O wszystkim zdecyduje ostatnia runda sezonu, która jest właśnie przed nami. Naturalnie wygra w niej lepszy i jako organizator, kibicujemy zarówno debiutantom, jak i weteranom. A wszystko wskazuje na to, że kolejny sezon Mistrzostw Polski Kia Picanto będzie jeszcze bardziej emocjonujący.

Czy zawarcie w kalendarzu imprezy zagranicznych torów było dla Państwa wyzwaniem, czy może pod względem przygotowań nie miało to znaczenia? -Organizacja KLR na zagranicznych torach była dla nas swego rodzaju priorytetem. Niestety w Polsce dysponujemy jednym tylko torem i jest to obiekt doskonale znany wszystkim kierowcom biorącym udział w wyścigach na naszym podwórku. Tak jak mówiłem, chcemy edukować, a zatem musimy pokazywać zawodnikom jak wyglądają imprezy organizowane w Niemczech (w tym roku byliśmy elementem weekendu DTM), w Austrii czy na Słowacji (gdzie dla odmiany towarzyszyliśmy mistrzostwom świata GT). Poznają tory na których ścigają się najważniejsze serie europy i globu, mają porównanie i nabierają doświadczenia. Bez tego nie ma możliwości rozwoju. Zatem największą trudność stanowi ułożenie atrakcyjnego i dogodnego dla nas kalendarza mistrzostw. Później wszystko już podąża ustalonym trybem.

Kia Lotos Race ma silnych partnerów, czy trudno było nawiązać współpracę sponsorską w zakresie organizacji cyklu? -Mamy za sobą 5 lat organizacji poprzedniej edycji pucharu, a niemal od jego początku jest z nami Lotos Oil. Wspierają nas także PZU i Santander Consumer Bank. To bardzo poważni partnerzy i gdyby nie byli zadowoleni z naszej współpracy, to zapewne nie byłoby ich z nami. Oczywiście droga do współpracy przy organizacji KLR jest wciąż otwarta i z przyjemnością powitamy nowych udziałowców. Wszyscy wiemy jak trudne mogą być rozmowy o współpracy przy tego typu projekcie zwłaszcza, że wiele firm traktuje sport samochodowy nieco po macoszemu. Sytuacja rynkowa także ma wpływ na decyzje budżetowe, ale najwyraźniej dysponujemy na tyle atrakcyjnym projektem, że najlepsi chcą wraz z nami brać w nim udział .

Sezon ścigania kończy się, czy są Państwo zadowoleni z niego? Czy można powoli podsumowywać efekty, jakie przyniosło Państwu przeprowadzenie Kia Lotos Race 2012? -Na pełne podsumowanie sezonu poczekamy do finałowej rundy, ale odnoszę wrażenie, że ponownie udało nam się tchnąć świeże siły w krajowy sport motorowy. Mamy 20 zawodników i wiem, że w przyszłym sezonie będzie ich nieco więcej. Słucham opinii mediów na temat KLR i są one jak najbardziej przychylne. To może świadczyć o tym, że udało nam się zrealizować planowe założenia. Cieszą mnie bardzo dobre opinie na temat naszej wyścigówki, bo Picanto Race zbiera pochwały zarówno od debiutantów, jak i od bardzo doświadczonych zawodników. Dość powiedzieć, że za jego kierownicą zasiadali wyścigowi mistrzowie Polski, jeździł nim przed początkiem sezonu także Ben Collins, znany także z roli Stiga w programie Top Gear, który wypowiadał się o naszym aucie bardzo pochlebnie. Mamy także miły odzew od organizatorów imprez z którymi byliśmy w tym roku. Szefowie DTM już podpytują nas czy w przyszłym roku także mamy ochotę na uczestnictwo w ich wyścigowych weekendach. Myślę, że KLR okazał się dobrym ruchem.

Jaka będzie Kia, która powędruje do zwycięzcy? -Zgodnie z regulaminem mistrzostw, zwycięzca ma prawo do odebrania samochodu, lub nagrody pieniężnej w wysokości równej wartości auta. Gdy zdecyduje, dostarczymy mu nowe Kia Picanto, ale w oprawie mocno nawiązującej do mistrzostw Kia Lotos Race. Projekt takiego samochodu jest gotowy i można go zobaczyć np. na profilu KLR na Facebooku.

Czy zdradzą Państwo plany na przyszły rok? -Kontynuujemy mistrzostwa Polski Kia Picanto i pracujemy nad ich dalszym rozwojem. Kalendarz pod względem ilości rund się nie zmieni, ale nad ich lokalizacjami jeszcze będziemy pracować. Wiemy co musimy jeszcze poprawić, by KLR był jeszcze bardziej atrakcyjny dla uczestników i kibiców. Z pewnością nie spoczniemy na laurach. Te mistrzostwa są docelowo przewidziane na trzy sezony, a kończy nam się dopiero pierwszy. Czy będą jeszcze jakieś dodatkowe aktywności motorsportowe, na razie nie mogę powiedzieć, ale zawsze staramy się by mieć jakiegoś asa w rękawie. Kia jest marką wciąż rozwijającą się i budującą swoją tożsamość na europejskim rynku. Nasze modele mają sportowy charakter i wszelkie konotacje związane z taką aktywnością są nam jak najbardziej "po drodze".

Dziękuję za rozmowę.

ZOBACZ TAKŻE:

Kia Lotos Race | Rozstrzygnie ostatnia runda

Kia Lotos Race | Rośnie apetyt na zwycięstwo!

Wywiad | Łacisz - profesor od Kia Lotos Race

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.