Rajd Świdnicki Krause | Rozmowa z Romanem Grygiańcem - dyrektorem zawodów

Gdy zapisywał się do klubu, chciał szybko wyjechać za granicę. Organizacja rajdów wciągnęła go jednak bez reszty. Roman Grygianiec prezes Automobilklubu Sudeckiego od 12 lat z powodzeniem szefuje najstarszemu dolnośląskiemu klasykowi

Automobilklub Sudecki w ubiegłym roku świętował jubileusz 40-lecia. Co jest największym sukcesem tego klubu? - Za największy sukces uważam samo funkcjonowanie Automobilklubu Sudeckiego, biorąc pod uwagę liczne zawirowania historii. Mamy własną, niezależną siedzibę, którą sami utrzymujemy, wolną od obciążeń hipotecznych, mamy płynność finansową. Funkcjonujemy także w gronie organizacji pozarządowych, które cieszą się dużym autorytetem. Stanowimy markę i mimo kryzysu podejmujemy się tak dużego przedsięwzięcia, o ogólnopolskim charakterze, jakim jest Rajd Świdnicki-Krause. W Polsce niewiele jest takich klubów.

Gdy w 2000 roku obejmował Pan funkcję dyrektora Rajdu Elmot, spodziewał się Pan, że z powodzeniem będzie Pan piastował tę funkcję aż 12 lat? - Obejmując funkcję dyrektora rajdu, nie zakładałem ile lat będę to robił. A to, że to tyle lat trwa, świadczy o tym, że mam dobrych ludzi w zespole, którzy ze mną pracują. To jest wysiłek całego zespołu. Udało mi się skupić wokół siebie osoby z różnym doświadczeniem i mam na myśli nie tylko doświadczenie rajdowe. Każdy ma swoją profesję, która przydaje się m.in. przy organizacji rajdu. Dzięki temu mamy rajd i staramy się sprostać wielu wyzwaniom, które on za sobą niesie.

Przez lata zmieniała się nie tylko nazwa tego rajdu, ale również jego konfiguracja i charakterystyka. Jakie czynniki wpłynęły na te zmiany? -Nazwa rajdu przez 37 lat związana była ze sponsorem - Zakładami Elektrotechniki Motoryzacyjnej "Elmot". Siłą rzeczy musiała zatem ulec zmianie. Takie są prawa gospodarki rynkowej, że ten kto daje pieniądze, stawia warunki. Na szczęście udało nam się pozyskać silnego sponsora z naszego miasta i dzięki temu, teraz mamy Rajd Świdnicki-KRAUSE. Konfiguracja i charakter rajdu zawsze uwarunkowane były jego lokalizacją. Od lat organizujemy rajd niedaleko Świdnicy, na Przedgórzu Sudeckim. Nasze trasy posiadają wyśmienicie nadające się do rajdów charakterystyczne cechy, takie jak: zróżnicowanie terenu (różnice poziomów), szereg zakrętów, urozmaicona nawierzchnia, a to walory dość atrakcyjne dla tego sportu.

W tym roku zrezygnowali Państwo z odcinka testowego i walimskich patelni. Dlaczego? -Od 2012 roku organizacja odcinka testowego przestała być obligatoryjnym wymogiem regulaminowym dla organizatora. W ostatnich latach mieliśmy nieprzyjemne zdarzenia podczas odcinków testowych, zawodnicy ulegali wypadkom, eliminującym ich z dalszej rywalizacji w zawodach. Osobiście jestem zdania, że pomiar czasu na odcinku testowym jest w ogóle nieporozumieniem. Jazda zaczęła mieć znamiona współzawodnictwa, co powodowało dodatkowe ryzyko wypadków. W tym roku skoro nie mamy obowiązku, to nie organizujemy testowego. Co do kostki walimskiej, to wkomponowanie jej w układ trasy rajdu, spowodowałoby konieczność przejazdu przez określone miejsca, w tym roku np. po drodze Glinno-Przełęcz Walimska, gdzie lokalna społeczność miała negatywny stosunek do rajdów. Poza tym, wśród zawodników popularne stało się pytanie: ileż razy można jechać kostką walimską? Zatem, układając trasę, wziąłem to wszystko pod uwagę. Moim zdaniem, to wielka strata, jeśli chodzi o atrakcyjność dla kibiców, bo walimskie patelnie to miejsce już kultowe.

Co umożliwiło powrót superoesu po Świdnicy, wzorowanego na odcinku sprzed lat? -Po 12 latach wracamy do tradycji superodcinka specjalnego po Świdnicy, tzw. prologu. W wymiarze sportowego współzawodnictwa, nie ma on wielkiego znaczenia, ale liczy się w wymiarze promocyjnym miasta oraz udziału mieszkańców w oglądaniu. Nie wszyscy kibice decydują się na wyjazd w teren, by tam oglądać zmagania kierowców. Dlatego z okazji 40. edycji rajdu zdecydowaliśmy się na organizację porządnego miejskiego prologu. Ponadto decydujące były względy finansowe. Miasto Świdnica zdecydowało się na dodatkowe wsparcie rajdu i ta decyzja umożliwiła zaprojektowanie superoesu.

Dziękuję za rozmowę.

Iwona Petryla

ZOBACZ TAKŻE:

R ajd Świdnicki Krause | Pojadą 123 załogi!

Rajd Świdnicki Krause | WRC na Świdnickim?

Rajd Świdnicki Krause | Jubileusz ze ściganiem po mieście

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.