Fiat Sedici - żwawy traktorek

Można przedobrzyć. Fiat Sedici z mocnym dieslem pod maską jest tego przykładem. Ale można go polubić, trzeba tylko pogodzić się z pewnymi niedogodnościami.

Lubię małe auta z mocnymi silnikami, także wysokoprężnymi. Na szosie stają się pogromcami dużych limuzyn, których kierowcy chcą udowodnić "maluchom" swoją wyższość. Zwłaszcza na wąskich krętych drogach, gdzie zwinność połączona z nieprzeciętną dynamiką pozwala czerpać ogromną frajdę z jazdy. Taki układ świetnie sprawdza się w tradycyjnych autach, lecz budzi wątpliwości w tych o rekreacyjnym charakterze. A Sedici z rekreacją ma wiele wspólnego, co widać i po jego konstrukcji, i po detalach nadwozia. Pojazd jest wysoki, ma duże koła (16-calowe obręcze) i napęd 4 x 4. Do tego relingi i osłony podwozia. Za jego kierownicą można poczuć się jak w minivanie lub terenówce. I oczekiwać niemałej dozy komfortu. Tymczasem Sedici 1.9 Multijet jeździ jak gokart, bo sztywno zestrojone zawieszenie prowadzi go faktycznie jak po sznurku. Na równych jezdniach trudno się skarżyć, ale gdy zjedziemy z głównych dróg (a do tego stworzono ten samochód), każdy ubytek asfaltu czy łata na szosie stają się utrapieniem jadących. Jazda leśnymi duktami czy dziurawymi szutrami to pełne niecierpliwości oczekiwanie, kiedy wrócimy na równą nawierzchnię.

Rozumiem intencje konstruktorów. Ponieważ silnik zapewnia dobrą dynamikę, obawiali się zapewne, że zbyt komfortowe nastawy zawieszenia utrudnią opanowanie auta w podbramkowych sytuacjach. Rodzi się jednak pytanie, czy aż tak duży turbodiesel jest potrzebny w samochodzie tego pokroju? Kawał "żelastwa" wisi nad jego przednią osią i czuć to wyraźnie podczas jazdy i hamowania. Wewnątrz jest głośno, szczególnie podczas dynamicznego przyśpieszania. Zużycie paliwa sięga 7 l/100 km i rodzaj nawierzchni, sposób jazdy nie mają większego wpływu na ten wynik. W zupełności wystarczyłby dobrze znany silnik 1.3 Multijet - lżejszy, cichszy, bardziej oszczędny. I nieco bardziej komfortowe zawieszenie. Kto pogodzi się z niedogodnościami - z pewnością polubi Sedici 1.9 Multijet.

Wnętrze nie jest specjalnie obszerne, za to ładnie wykończone i zaprojektowane ze smakiem. Czerwone podświetlenie tablicy wskaźników to moim zdaniem nie najlepszy pomysł, ale gusta są różne. Bagażnik rozczarowuje pojemnością, dłuższa wyprawa przy komplecie pasażerów musi skończyć się zamontowaniem "boksu" dachowego.

Napęd obu osi, który można programować na trzy sposoby (tylko przód, przód z załączaniem tyłu w razie potrzeby, stały napęd 4 x 4 w proporcjach 50/50), świetnie sprawdza się w lekkim terenie. Co ważniejsze - prześwit Sedici jest duży (19 cm), więc 4 x 4 rzeczywiście można wykorzystywać w piaskowych czy błotnych pułapkach. Auto nie "wiesza się" w głębokich koleinach, radzi sobie bez problemu na grząskim podłożu.

Sedici 4 x 4 to deszczowy urlop. Nie możemy kąpać się w jeziorze, więc objeżdżamy je dookoła, zapominając o asfaltach. Nie możemy pójść na górską wycieczkę, więc ruszamy w okolicę szlakami zbyt trudnymi dla zwykłych samochodów. Taka rekreacja do niedawna była zarezerwowana tylko dla klientów z grubymi portfelami. Fiat Sedici i jego bliźniak ze stajni Suzuki (SX-4) ze swoją cenową przystępnością mogą zupełnie zmienić styl rodzinnego wojażowania.

GAZ

Udana stylizacja, napęd 4 x 4, mocny, choć nieco zbyt głośny silnik, dobrze wykończony przedział pasażerski, znakomite prowadzenie

HAMULEC

Ograniczony komfort jazdy, niewystarczające wyciszenie wnętrza, mały bagażnik, lusterka zewnętrzne zbyt mocno odsunięte do tyłu, dość wysoka cena

SUMMA SUMMARUM

Samochód bez określonej tożsamości. Wysokie nadwozie o atrakcyjnym wyglądzie i ładnie wykończonym wnętrzu oraz funkcjonalny napęd 4 x 4 uzupełniony dużym prześwitem czynią go maszyną do rekreacji. Umiarkowany komfort jazdy nie sprzyja jednak wygodzie podróżowania. Twarde zawieszenie i duży mocny silnik to pozornie sportowe atrybuty, ale od sportu Sedici 1.9 Multijet 4 x 4 jest znacznie dalej niż od rekreacji.

 

Dariusz Dobosz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.