Ford Fusion 1.4 TDCi Trend

Fusion - nowy model Forda - to połączenie samochodu uterenowionego i kompaktowego vana. Zbadaliśmy, jak spisuje się ta kompilacja.

Ford Fusion przypomina Fiestę, tyle że... po treningu kulturystycznym. Jest od niej 2,5 cm szerszy, 8 cm wyższy i 10 cm dłuższy. Udaje trochę vana, trochę kombi, a dzięki wysokiemu zawieszeniu i dużemu prześwitowi nawet auto terenowe. Wprawdzie nie ma napędu 4x4 - to w końcu miejski samochód - ale w praktyce okazu-je się, że wysokie zawieszenie przyda-je się chociażby przy pokonywaniu... krawężników.

Dodatkowy plus to wysoka pozycja za kierownicą, która zapewnia dobrą widoczność z miejsca kierowcy. Zwarte, prawie kanciaste nadwozie jest praktyczne, bo ułatwia parkowanie, ale trudno nazwać ten samochód efektownym. Tym, którzy przy wyborze auta kierują się przede wszystkim względami użytkowymi, nie powinno to przeszkadzać.

Drogie oszczędzanie

W tej kategorii nie przyznawaliśmy punktów. Do polskich salonów Fusion trafi w marcu. Kiedy testowaliśmy auto, ceny i wyposażenie wersji przygotowanych przez producenta na nasz rynek nie były jeszcze znane.

W Niemczech podstawowa wersja nowego Forda kosztuje 13 950 euro. To sporo, bo np. za Škodę Fabię Kombi zapłacisz jedynie 10 790 euro. Testowany przez nas Fusion Trend z silnikiem Diesla jest wart 16 475 euro. Wyposażono go seryjnie w ABS, cztery poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane szyby i lusterka oraz centralny zamek. Trudno przewidzieć, co będzie montowane standardowo w autach sprzedawanych w Polsce. Doświadczenie uczy, że wersje na nasz rynek są zazwyczaj gorzej wyposażone niż niemieckie.

Pewnie, ale powoli

Wnętrze Fusion jest funkcjonalne. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza bardzo czytelna deska rozdzielcza. Nawet jeśli wsiądziesz do Forda po raz pierwszy, od razu, instynktownie, zorientujesz się w układzie przyrządów. Skrytykować można tylko zbyt małe wskaźniki poziomu paliwa i temperatury cieczy chłodzącej oraz twarde, łatwe do porysowania tworzywa sztuczne.

Do Fusion wsiada się wygodnie, a za kierownicą siedzi wysoko. Taka pozycja zapewnia bardzo dobrą widoczność, a świetnie wyprofilowany fotel sprawia, że nowym Fordem podróżuje się naprawdę komfortowo.

Konstrukcja Fusion bazuje na elementach Fiesty. Zarówno rozwiązania techniczne, jak i silniki pochodzą z tego modelu. Dlatego na układ jezdny narzekać nie można.

Obecnie Ford jest znany z dob-rych konstrukcji zawieszeń. W nowym modelu zastosowano zmodernizowane zawieszenie Fiesty. Z przodu zamontowano mocniejsze sprężyny i stabilizatory. Mimo dość wysoko położonego środka ciężkości Fusion prowadzi się bardzo pewnie, również na zakrętach. Jeśli dodamy do tego wysoki komfort jazdy, okazuje się, że konstruktorom udało się wypracować idealny kompromis. Zastrzeżenia może budzić wspomaganie układu kierowniczego - podczas jazdy na wprost jest za mało precyzyjne.

Silnik Fusion ma bardzo wąski zakres obrotów użytkowych, od 2 do 4 tys., co w praktyce oznacza częstą zmianę przełożeń. Na szczęście dźwignia biegów pracuje precyzyjnie i ma krótkie skoki. To się przydaje, bo diesel o mocy 68 KM jest trochę za słabą jednostką napędową do auta o masie 1,2 tony. Silnik skonstruowany wspólnie z Peugeotem jest cichy, ale brak mu temperamentu. Osiągi - prędkość maksymalna 158 km/h i przyspieszenie 0-100 km/h w 15,5 s - wystarczają w ruchu miejskim. Na trasie nie jest już tak dobrze. Kiedy jedziesz szybko i zajdzie konieczność przyspieszenia, by wyprzedzić inny pojazd, moc silnika okazuje się zbyt mała. Oczywiście, kiedy wymuszasz większą dynamikę, zwiększa się zużycie paliwa. Być może dlatego uzyskany w teście wynik spalania (5,8 l/100 km) zdecydowanie przewyższa optymistyczne dane fabryczne (4,4 l/100 km).

Miejski minivan

Ford określa Fusion jako Multi Activity Vehicle, czyli samochód wielozadaniowy. Wnętrze nie jest jednak tak wielofunkcyjne jak w prawdziwym vanie - brak w nim np. wyjmowanych foteli - ale za to obszerne. Pojemność bagażnika z 337 l (w Fieście - 284 l) wzrasta po rozłożeniu tylnych siedzeń do 1175 l (to o 228 l więcej niż w Fieście). Kiedy złożysz oparcie przedniego fotela pasażera, przewieziesz przedmioty nawet o długości 2,3 m. Przewidziano również kilka przydatnych schowków. W górnej części deski rozdzielczej umieszczono małą skrytkę. Większą i bardziej praktyczną znajdziesz pod podnoszonym siedziskiem przed-niego fotela pasażera.

Z tyłu usiądą swobodnie dwie dorosłe osoby. Wysocy pasażerowie mogą jednak narzekać - nad głowami zostanie im niewiele miejsca. Tylna kanapa kształtem przypomina ławkę parkową. Niemal pionowo ustawione oparcie i płaskie, nieprofilowane siedzisko nie pozwalają wygodnie podróżować.

Bezpieczeństwo w standardzie

O bezpieczeństwo pasażerów dbają cztery poduszki powietrzne i przeciwpoślizgowy układ ABS. Czy te akcesoria będą montowane seryjnie w wersjach oferowanych na polskim rynku, okaże się niebawem. W Niemczech za dopłatą są dostępne boczne kurtyny.

Nie wiemy, jak Fusion wypadnie w testach zderzeniowych EuroNCAP, ale można się spodziewać, że będzie co najmniej tak samo bezpieczny jak Fiesta, która otrzymała cztery gwiazdki. W Fusion podobnie jak w Fieście zastosowano usztywniony szkielet nadwozia - wykonany ze stali o podwyższonej wytrzymałości. Nowością są natomiast pedały cofające się podczas kolizji (to rozwiązanie chroni stopy kierowcy).

Ocena końcowa

Modelowi użytkownicy Fusion to młode małżeństwo z dwójką dzieci - tak przynajmniej zakłada producent. Adresowane do takiego odbiorcy auto powinno być nie tylko funkcjonalne, ale i atrakcyjne wizualnie. Tego w nowym Fordzie szukamy na próżno. Fusion jest obszerny i wygodny, brakuje w nim jednak ciekawych stylistycznie akcentów, odważnych kształtów, przytulnie zaprojektowanego wnętrza i cieplejszych kolorów.

Fusion sprawdza się jako auto łączące cechy pojazdów z różnych klas. Szkoda tylko, że projektantom zabrakło odwagi, by nadać mu nowocześniejszy wygląd.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.