Rządzie, daj pieniądze na drogi!

Minister infrastruktury zmobilizował Polaków. W miastach, w których opóźni się budowa ważnych dróg, zbierane są podpisy pod protestami. Interweniują samorządowcy i parlamentarzyści.

W poniedziałek mija termin konsultacji społecznych w sprawie rządowego "Programu budowy dróg na lata 2011-2015". Z powodu oszczędności 30 inwestycji wypadło już z niego na listę rezerwową. Ich budowa może się zacząć w ciągu dwóch lat, ale pod warunkiem że inne drogi będą tańsze, niż zakładano. Kolejną setkę tras ekspresowych, obwodnic i remontów rząd planuje dopiero po 2013 r. Na uwagi do nowego programu Ministerstwo Infrastruktury czeka do 27 grudnia.

Błędne priorytety

W Warszawie pospolite ruszenie ogłosiła "Gazeta Stołeczna". Stolicy grozi opóźnienie budowy kilku dróg ekspresowych, z których najważniejszą jest planowana od ponad 30 lat trasa wylotowa na południe kraju. Drogowcy wybrali już nawet wykonawcę pierwszego odcinka, na który potrzeba 190 mln zł. Obecna wylotówka przez Raszyn i Janki należy do najbardziej obciążonych dróg krajowych. Każdego dnia tworzą się tu wielokilometrowe korki, a przejazd 3 km zajmuje nawet godzinę. "Pół Polski wisi na tej drodze" - napisaliśmy w poniedziałek, rozpoczynając akcję zbierania podpisów pod petycją do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Wczoraj ich liczba zbliżała się do 15 tys. Poparli nas m.in. wojewoda Jacek Kozłowski, marszałek Mazowsza Adam Struzik i politycy ze wszystkich partii. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała, że już od kilku tygodni naciska w tej sprawie na Ministerstwo Infrastruktury. Opóźnienie budowy tej trasy pokrzyżowałoby bowiem plany miastu, które przygotowuje w sąsiedztwie własne inwestycje drogowe.

Ostrym listem skierowanym do "Gazety" na rządowe projekty cięć zareagował prof. Grzegorz Gorzelak, dyrektor Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych na Uniwersytecie Warszawskim. Skrytykował, że przed Euro 2012 ministerstwo chce opóźnić budowę dróg wokół stolicy. "Połączenie ośrodka metropolitalnego z jego nawet dalszym otoczeniem to nie tylko sprawa samego miasta - to istotny czynnik jakości życia i rozwoju gospodarczego sąsiednich regionów. Dlaczego nie wykorzystujemy doświadczeń, w tym błędów, innych? Wiele autostrad w Hiszpanii i Portugalii jest pustych - podobnie, jak pusta będzie autostrada na wschód od Rzeszowa, za cenę której moglibyśmy zrobić tyle dobrego w tylu ważnych miejscach kraju. Dlaczego jesteśmy tak głupi?" - pisze prof. Gorzelak.

Przeczytaj list prof. Grzegorza Gorzelaka

Zaraz po świętach desant na stolicę szykują mieszkańcy Krakowa. W internecie zwołuje ich koordynator akcji Sebastian Piekarek, który założył stronę www.s7wkrakowie.pl .

Kliknij tu, by łatwo i szybko podpisać petycję

Chce przyjechać do ministerstwa z petycją o przyspieszenie budowy wschodniej obwodnicy miasta. Inwestycja, która miała się zacząć w przyszłym roku, znalazła się na liście rezerwowej. Do wczoraj w obronie 4,5-kilometrowej trasy udało się zebrać ok. 2 tys. podpisów.

Lista do weryfikacji. Czy na pewno?

Akcje protestacyjne przeciw nowemu "Programowi budowy dróg" trwają też w innych miastach. Mieszkańcy Lublina, który traci szansę na rozpoczęcie budowy obwodnicy i wylotówki w stronę stolicy przed 2012 r., pikietowali siedzibę oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Władze województwa lubelskiego obawiają się, że mogą przepaść unijne dotacje na te inwestycje.

W Radomiu prezydent zaapelował do parlamentarzystów, by wstawili się za 25-kilometrową obwodnicą miasta na ekspresowej trasie S7 z Warszawy do Krakowa.

Z kolei zapowiedź "wycięcia" odcinka S7 z Ostródy do Olsztynka (trasa Gdańsk - Warszawa) wzbudziła oburzenie na Pomorzu. W tym przypadku budowa wydawała się już pewna, drogowcy czekają na otwarcie ofert w toczących się od kilku miesięcy przetargach. Jednak minister Grabarczyk stwierdził, że prawdopodobnie trzeba będzie przerwać nawet 45 innych. Pod znakiem zapytania stanął np. wybór wykonawcy brakującego fragmentu zachodniej obwodnicy Poznania czy ekspresowej trójki między Gorzowem Wielkopolskim a Międzyrzeczem.

Czy protesty i konsultacje społeczne, które ogłosił resort Cezarego Grabarczyka, mają jakikolwiek sens? Przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Zbigniew Rynasiewicz (PO) przyznaje, że podobne pytanie padło we wtorek na posiedzeniu komisji.

- Wiceminister infrastruktury Radosław Stępień zapewnił nas, że konsultacje są po to, żeby zweryfikować jeszcze listę inwestycji przesuniętych na później - mówi poseł.

Przykład płynie z Kielc, których mieszkańcy zmobilizowali się jako pierwsi. Protestowali przeciw odłożeniu przebudowy wylotówki w stronę Tarnowa (droga nr 73). Już w zeszłym tygodniu przywieźli do Warszawy 5 tys. 333 podpisy. Minister Grabarczyk najpierw rozłożył ręce, ale posłanka Marzena Okła-Drewnowicz (PO) wystarała się o deklarację, że resort dołoży pieniądze, jeśli inwestycja uzyska wsparcie unijne.

A co będzie z wylotówką z Warszawy, "na której wisi pół Polski"?

Poseł Rynasiewicz czasem jeździ tędy w drodze do rodzinnego Rzeszowa: - Dobrze byłoby, gdyby nowa trasa omijająca Janki i Raszyn została w programie rządu. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że stolica kraju powinna być w nim potraktowana szczególnie.

Źródło: Gazeta Wyborcza

ZOBACZ TAKŻE:

Gdzie się podziały pieniądze na drogi

Zamiast wylotówek pusta autostrada

Budowa autostrad: ustawione przetargi za miliard

Już nie ekologia wstrzymuje budowę dróg

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.