Poradnik - ubezpieczenie OC

Wszyscy wiemy, że jest obowiązkowe, ale i tak pojawiają się kontrowersje i pytania. Przedstawiamy teorię i praktykę odnośnie jego braku

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC) jest obowiązkowe. Każdy zarejestrowany samochód musi je mieć, niezależnie od tego, czy jest nowy bądź używany, służy za ozdobę salonu czy codziennie pokonuje kolejne kilometry. Z OC zwolnione są częściowo jedynie samochody zabytkowe, które mogą mieć OC opłacane okresowo. Np. jeśli auto na żółtych blachach budzi się do życia na sezon letni możemy ubezpieczyć go na lato, lub nawet na dwa tygodnie, aby pojechać na zlot i z niego wrócić. Ale to i tak nie we wszystkich towarzystwach ubezpieczeniowych. 

Ubezpieczenie obowiązuje przez rok. Nawet jeśli opłata podzielona jest na raty, których nie opłacamy w terminie, nadal wszystko jest zgodne z prawem. Problem pojawia się w razie kolizji. Dopóki w drugim półroczu okresu ubezpieczenia nie opłacimy składki, poszkodowany przez nas kierowca nie otrzyma odszkodowania.

Umowy OC nie można wymówić przed terminem. Aby zmienić ubezpieczyciela, należy wypowiedzieć przedłużenie umowy co najmniej na miesiąc przed wygaśnięciem plisy. W innym wypadku automatycznie zostanie przedłużona i znów przez rok nie będziemy mogli zmienić firmy ubezpieczeniowej.

Czy można nie mieć OC? Tak, ale to niezgodne z prawem. Kupując samochód nowy nie zarejestrujemy go bez ważnego ubezpieczenia OC. W przypadku auta używanego przejmujemy ubezpieczenie od poprzedniego właściciela z "automatu". Na wypowiedzenie umowy poprzedniego OC mamy 30 dni. W tym ostatnim przypadku należy podpisać nową umowę.

Za jazdę (w ogóle) bez OC grozi grzywna w wysokości co najmniej 500 euro. Ale to nic w porównaniu do konsekwencji jakie mogą nastąpić w razie kolizji, czy wypadku (to wtedy, kiedy są ofiary). Co prawda Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaci za nas odszkodowanie, ale nie jest to organizacja charytatywna i sprawca będzie musiał zwrócić całość do UFG. Odszkodowania nakładane na sprawców jeżdżących bez OC przez sądy także są drakońskie. Dożywotnia renta, i dziesiątki tysięcy zł odszkodowań i darowizn na różnego rodzaju organizacje zajmujące się ofiarami wypadków nie należą do wyjątków. W tych okolicznościach niezawieranie umowy OC to szczyt głupoty i braku wyobraźni.

Na koniec jeszcze jedna kwestia: co w przypadku braku dokumentów podczas kontroli drogówki? Za jazdę bez dokumentów grozi mandat karny w wysokości od 50 do 250 zł (po 50 zł za brak każdego wymaganego dokumentu). Ale przecież każdemu z nas zdarza się zapomnieć dokumentów. Co wtedy? Policjant zapyta nas o możliwość dowiezienia dokumentów przez osobę trzecią. Może ona także podać numer ubezpieczenia przez telefon. Jeśli brak takiej możliwości możemy dostać mandat karny, a nasze auto zostanie odholowane na parking policyjny (także płatny). Przy odrobinie dobrej woli ze strony funkcjonariusza zostaniemy jedynie pouczeni o konieczności zabierania ze sobą... głowy.

Marcin Lewandowski

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.