Złodzieje kradną kluczyki z kieszeni ludzi, którzy przyjechali rozliczyć się z fiskusem. Kiedy podatnik wejdzie do budynku, wiadomo że nie wyjdzie po kilku minutach. Kolejki do okienek są długie i dają złodziejom czas na swobodny wyjazd spod urzędu.
Policjanci przyznają, że wiosna to okres owocnych łowów dla tego typu przestępczości:
- Gdy zakładamy marynarki czy kurtki, to kluczyki zazwyczaj odruchowo wkładamy do zewnętrznej kieszeni ubrania. Ten nawyk wykorzystują złodzieje - mówi policjant operacyjny sekcji do walki z przestępczością samochodową w Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Samochodowi złodzieje grasują także w okolicach placów targowych, hipermarketów, a nawet większych przychodni lekarskich. W takich miejscach duet kieszonkowca i złodzieja sprawdza się najlepiej, bo tam najłatwiej obserwować i śledzić ofiar. W zeszłym tygodniu krakowscy policjanci z samochodówki razem z funkcjonariuszami z oddziałów prewencji zatrzymali złodzieja, który ma na koncie kilka kradzieży aut metodą "kieszonkową". Mężczyzna właśnie otwierał drzwi do hondy wartej 100 tys. zł, podczas gdy właścicielka pojazdu robiła w tym czasie zakupy na targu. Warto zaznaczyć, że skuteczną ochronę naszego samochodu nie zawsze zagwarantuje nam parking strzeżony.
- Zdarzyło się, że kieszonkowiec razem z kluczykami do auta wyciągał z kieszeni kurtki też bloczek parkingowy. Wyjeżdżając, uiścił opłatę postojową, a niczego nieświadomy parkingowy otworzył mu szlaban - przyznaje policjant operacyjny z sekcji do walki z przestępczością samochodową KMP w Krakowie.
Jak nie dać się przestępcom? Policjanci uczulają:
- Pamiętajmy, żeby nie trzymać kluczy do auta w zewnętrznych kieszeniach. Należy też być czujnym w miejscach takich, jak place czy supermarkety, gdzie robiąc zakupy, zapominamy o podstawowych środkach ostrożności i kusimy złodziei.
Dominika Maciejasz