Jak donosi dzisiaj "Dziennik Gazeta Prawna", policja i straż miejska nie mogą nakładać mandatów za niewskazanie sprawcy wykroczenia uwidocznionego na nieczytelnym zdjęciu z fotoradaru. Nałożone na tej podstawie grzywny mogą zostać uchylone przez sąd. Wcześniej pokazywano właścicielowi samochodu nieczytelne zdjęcie, a gdy ten nie rozpoznawał kierowcy samochodu, i tak musiał zapłacić mandat, tyle że bez punktów karnych.
Dziennik powołuje się na wyroki sądów w Kościerzynie, Zamościu i Tczewie, które uchyliły grzywny wymierzone na podstawie nieczytelnych zdjęć z fotoradarów. Sędziowie zarzucili funkcjonariuszom, że nie tylko ukarali kierowców za czyn, który nie jest wykroczeniem, lecz także nie mieli do tego podstawy prawnej. Policja odpiera zarzuty i twierdzi, że właściciel samochodu powinien pamiętać, komu go użycza i wskazać kierującego na żądanie policji. Sąd nie widzi w tym jednak podstawy do ukarania. Gdy właściciel pojazdu nie jest w stanie wskazać sprawcy wykroczenia, obowiązek ten przechodzi na policję i straż miejską.
Coraz więcej kierowców postanawia walczyć o swoje i odwołuje się od mandatów wystawionych na podstawie nieczytelnych zdjęć. Każdy, kto otrzymał taki mandat, może złożyć odwołanie do sądu w ciągu 7 dni. Jak widać, są duże szanse na uchylenie mandatu i zwrot pieniędzy.