Wyścig w chmury

Pikes Peak International Hill Climb to dwadzieścia morderczych kilometrów, podczas których kierowcy zmagają się ze 156 zakrętami oraz różnicą poziomów wynoszącą 1400 m. Już samo dojechanie do mety można uznać za sukces. Śmiałkowie staną na linii startu już jutro

Jest to drugi najstarszy (po Indy 500) wyścig w historii Stanów Zjednoczonych. Pierwszą edycję rozegrano jeszcze w 1916 r. Zasady są proste. Kto przejedzie trasę najszybciej - wygrywa.

To jednak nie zawody dla mięczaków. Śmiałkowie, którzy startują w wyścigu na szczyt mają podwójnie utrudnione trudne zadanie - w walce z czasem, muszą uważać by nie popełnić najmniejszego nawet błędu. Zakręty na trasie nie są zabezpieczone barierami i każdy nieudany manewr może zakończyć się tragedią

Pikes Peak International Hill Climb to także wyjątkowe wyzwanie dla maszyn. Auta muszą być perfekcyjnie przygotowane, by myśleć o samym tylko dojechaniu do mety, nie mówiąc już o ewentualnym biciu rekordów. Rozrzedzone na dużych wysokościach powietrze dodatkowo utrudnia zadanie. Na ostatnich kilometrach trasy potrafi ono odebrać nawet 30 % mocy silnika.

Wszystkie maszyny startujące w wyścigu zostały podzielone na jedenaście klas - od wiekowych amerykańskich klasyków, przez motocykle, pickupy, aż po najmocniejsze - nierzadko ponad 1000-konne potwory z klasy Unlimited.

Obecny rekord PPIHC został ustanowiony w 2007 r. i należy do Noburo Tajimy. Japończyk, zwany pieszczotliwie "Monster Tajimą", za kierownicą swojego Suzuki Sport XL7 Hill Climb Special pokonał trasę w czasie 10 min. 01 sek. 408 setnych. Auto wyposażone zostało w silnik V6 o pojemności 3,6 l z dwiema sprężarkami, wyciskającymi z motoru moc 1007 KM. Już dwa lata temu Tajima zapewniał, że jest to dopiero początek zmagań, a jego głównym celem jest złamanie bariery 10 minut.

Podobne wyzwanie postawił przed sobą w tym roku, doskonale znany kierowca rajdowy, Marcus Gronholm, który jak się okazuje nie wytrzymał zbyt długo bez sportowej rywalizacji i adrenaliny. Spróbuje on pobić rekord Tajimy w specjalnie przygotowanym, 850-konnym Fordzie Fiesta . W takim samym aucie wystartuje jego kolega z zespołu Andreas Eriksson. Podczas trwających od środy treningów ich maszyny borykały się jednak z kilkoma problemami technicznymi. Gronholm narzekał na ubytki mocy, a Eriksson jedną z prób zakończył dachowaniem. Obaj kierowcy zapewnili jednak, że nie zamierzają się wycofywać.

Czy któremuś ze śmiałków uda się w tym roku pokonać magiczną barierę 10 minut? Przekonamy się już jutro.

W roku 1998 reżyser Jean Louis Mourey nakręcił film o tym wyścigu, z legendarnym Ari Vatanenem w roli głównej. Fin za kierownicą Peugeota 405 T16 pobił wtedy rekord trasy - 10:47.77. Zobacz ten film:

Ari_vatanen_pikes_peak Załadowane przez: wyyzdany_zbereznik - Wideo o samochodach, ciężarówkach, i motocyklach.

Igrzyska Bogów - ZOBACZ TUTAJ

Bentley (prawie) w locie - WIDEO

Samochodem na wakacje - Poradnik - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Suzuki Swift - ogłoszenia

Bartosz Sińczuk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.