Audi chce zrzucić kilogramy

Downsizing - to słowo znają chyba wszyscy, którzy choć trochę interesują się motoryzacją. Audi, oprócz zmniejszania objętości silników chce jednak pójść o krok dalej

W wywiadzie udzielonym magazynowi Car and Driver, Michael Dick - członek Zarządu ds. Rozwoju Technicznego Audi zdradził kilka szczegółów na temat strategii firmy na najbliższe lata. Jak się okazuje, jednym z głównych wyzwań stojących przed inżynierami będzie znaczna redukcja masy przyszłych modeli niemieckiego producenta. Co należy rozumieć przez słowo "znaczna"? Według Dicka, docelowo auta miałyby być lżejsze nawet o 30%. W osiągnięciu tego ambitnego celu ma Audi pomóc możliwie szerokie zastosowanie lekkich materiałów w konstrukcji swoich samochodów.

Czemu miałoby służyć to drastyczne odchudzanie? Można wymienić co najmniej kilka powodów. Jako główny Michael Dick podaje potrzebę stworzenia jak najlepszej bazy dla aut wykorzystujących napęd hybrydowy oraz elektryczny. Lżejsze auta byłyby również w stanie "zadowolić" się słabszymi, bardziej przyjaznymi środowisku silnikami spalinowymi. Drakońska dieta spowodowałaby jednak, że stosunek mocy do masy pozostałby na podobnym, co obecnie poziomie. Pozwoliłoby to kierowcy czerpać równie dużą frajdę z jazdy, jak w przypadku współczesnych aut z potężnymi, paliwożernymi motorami.

Jako królik doświadczalny posłużyła eksperymentalna wersja modelu S5 . Inżynierom udało się obniżyć jego masę o całe 400 kg w stosunku do wersji produkcyjnej. Nie wiadomo do końca, jakimi sposobami udało im się tego dokonać. Wiadomo natomiast, że nowa konstrukcja nośna została w dużej mierze wykonana ze stopów aluminium, magnezu oraz kompozytów, a zamiast potężnego 354-konnego V8 pod maskę trafił turbodoładowany silnik czterocylindrowy o pojemności 2l i mocy 230 KM. Co z tego wynikło? Odpowiedzi szukano na torze Nurbrurgring. Otóż okazało się, że odchudzone coupe, mimo słabszego o ponad 120 KM silnika, było w stanie pokonać północną pętlę o 8 sekund szybciej niż auto wyposażone w silnik V8.

Kierunek w jakim podąża Audi wydaje się logiczny, a wyniki wyglądają obiecująco. Pomijając pożegnanie z niepowtarzalnym klangiem ośmiocylindrowego silnika w układzie V, już na tym etapie rodzi się jednak kilka wątpliwości. Po pierwsze powstaje pytanie, czy nowe konstrukcje, zbudowane z lżejszych materiałów będą w stanie zagwarantować tak samo wysoki poziom bezpieczeństwa, jak w przypadku "ciężkich" modeli produkowanych obecnie. Po drugie, czy użycie do produkcji nadwozia oraz konstrukcji nośnej kompozytów, magnezu i lotniczych stopów aluminium nie wpłynie negatywnie na ceny nowych aut. Na ostateczną odpowiedź przyjdzie nam poczekać kilka lat. Do 2014 r. bowiem firma dała sobie czas na zgłębienie tego tematu. 

Bartosz Sińczuk

Głowa w chmurach zamiast TDI - ZOBACZ TUTAJ

Gdzie nie lubią Audi R8 - WIDEO

Samochodu: Audi S5 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.