W ostatni weekend zdumieni strażnicy gminni z Bobolic zauważyli, że ktoś ukradł im fotoradar, stojący w samym centrum miejscowości. Złodzieje wyłamali drzwiczki masztu, urwali kable i zabrali akumulator, sprzęt optyczny i dysk. Straty oszacowano na 200 tysięcy złotych. Strażnicy poprosili o pomoc policję, ta doszła po nitce do kłębka.
Wszystkiemu winna była nadmierna prędkość, którą rozwinął kierowca pewnego busa. Wiózł znajomych nad morze, jechał zbyt szybko, fotoradar "pstryknął" mu zdjęcie. Miał już na koncie sporo punktów karnych i bał się utraty prawa jazdy. Odwiózł więc znajomych do Mielna i razem z dziewczyną wrócił do Kłanina. Tam oboje zniszczyli fotoradar, kradnąc co się da.
Pochodząca z Poznania para miała jednak pecha. Potrójnego. Ich auto rozpoznali świadkowie, policja znalazła przy nich części ze skradzionego fotoradaru a samo urządzenie zdążyło wysłać zdjęcia do policyjnej bazy danych. Prosto z plaży trafili do aresztu.
Para z Poznania usłyszała zarzuty kradzieży z włamaniem i uszkodzenia mienia. Zgodnie z kodeksem karnym grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura w Szczecinku zastosowała wobec obojga poręczenie majątkowe. I w ten sposób punkty karne za przekroczenie prędkości a nawet strata prawa jazdy stały się zupełnie nieistotne :)
Konrad Bagiński; KWP Szczecin