"Knight Rider" wraca na ekrany i jeździ czarnym Mustangiem.

Choć serial "Knight Rider" klasyfikował się do kategorii filmów klasy C, lub nawet R, zarówno David Hasselhoff jak i Pontiac Firebird zdobyli wielką popularność. Teraz na dużym ekranie w główne role wcieli się zupełnie nowa "para aktorów".

Niektórzy pamiętają jeszcze Davida Hasselhoffa w serialu telewizyjnym "Knight Rider". Grał on rycerskiego jeźdźca i zawsze był szybszy od czarnych charakterów i wszelkiej maści przestępców. Głównie dzięki niesamowitym możliwościom swojego Pontiaca Firebird zwanego "KITT", naszpikowanego elektroniką i potrafiącego nawet mówić do właściciela.

Wczoraj telewizja NBC ogłosiła, że wkrótce powstanie dwugodzinny film "Knight Rider". W rolę jeźdźca wcieli się Justin Bruening, a koniem będzie Mustang. A dokładnie Ford Mustang Shelby GT500 KR i to aż w trzech egzemplarzach! Pierwszy to KITT Hero. Po naciśnięciu odpowiednich przycisków auto zmienia się błyskawicznie w KITT Attack, czyli ekstremalnie szybką wersję pościgową. Jest jeszcze KITT Remote - zdalnie sterowana wersja KITT Hero.

Wierzymy, że dysponując aż trzema autami Knight Rider rozgromi wszystkich przestępców, a świat będzie wolny od przemocy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.