Imprezy sportowe przyciągają na stadiony i przed telewizory rzesze kibiców. Reklamy emitowane przy okazji tego typu wydarzeń są drogie, bo trafiają do ogromnego grona odbiorców. Hyundai jest jednym z głównych sponsorów Euro 2012. Nie zdradza, jak dużą kwotę zainwestował w reklamę podczas mistrzostw, ale liczy, że koszty szybko się zwrócą. Co dokładniej chce osiągnąć Hyundai?
Allan Rushforth prezes Hyundai Motor Europe w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" odpowiedział na to pytanie: Po pierwsze, żeby dotarło do świadomości jak największej liczby konsumentów, że istnieje taka marka jak Hyundai. Futbol to bardzo medialny sport, a sponsorzy są szczególnie widoczni dzięki telewizji. Liczę więc, że w ten sposób dotrzemy do milionów telewidzów. Robiliśmy badania, że zainteresowanie naszą marką rośnie lawinowo zwłaszcza w tych krajach, których drużyny wygrywają. W Pucharze Świata liczą się przede wszystkim Niemcy, Hiszpania, Włochy. W Madrycie podczas rozgrywek w strefie kibica zgromadziło się ponad milion osób. W Niemczech, które mają wspaniałą historię w rozgrywkach piłkarskich, zainteresowanie tym, co dzieje się wokół turnieju, także rośnie. We Francji czy w Wielkiej Brytanii takiego zainteresowania nie ma, bo z ostatnich mistrzostw Europy drużyny tych krajów odpadły bardzo szybko.
Zainteresowanie imprezą rośnie wraz z sukcesami poszczególnych reprezentacji. Niemcy są największym rynkiem w Europie, dlatego - z biznesowego punktu widzenia - Allan Rushforth kibicuje Niemcom. Liczy, że wysoka lokata reprezentacji naszych sąsiadów przyciągnie przed telewizory jeszcze większą liczbę kibiców, którzy przed meczem zobaczą reklamę jednego z głównych sponsorów Euro 2012 - Hyundaia.
Prezes zapytany o to, czy nie kibicuje Polsce, odpowiedział: "Polska jest dla nas, oczywiście, bardzo ważna".
Piotr Kozłowski, źródło: Rzeczpospolita (wywiad Danuty Walewskiej)
ZOBACZ TAKŻE: