Ekran TV w... lusterku

Mieliśmy niedawno okazję testować najnowszy model Kii - Soul. Nie oczekiwaliśmy od niego żadnych fajerwerków, ale zostaliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni

A stało się to po wrzuceniu wstecznego biegu. Okazało się, że Soul jest wyposażona w bardzo przydatny gadżet - ekran obrazu z kamery cofania "ukryty" w lusterku wstecznym. Nie byliśmy tego świadomi, bo podczas normalnej jazdy (czyt. do przodu) lusterko to nie wyróżnia się niczym szczególnym. Kiedy jednak włączymy wsteczny, możemy na nim zobaczyć widok z kamery. Parkowanie tyłem staje się wtedy dziecinnie proste.

Oczywiście, nie jest to żadne odkrycie technologiczne. Rozwiązanie takie jest stosowane od kilku lat w niektórych modelach różnych producentów, np. w Hondzie Accord czy Odyssey. Tym bardziej zastanawia nas dlaczego nie stało się bardziej powszechne.

Pomysł ma kilka istotnych zalet. Po pierwsze nie wymaga instalowania skomplikowanych systemów multimedialnych, jak duże i drogie ekrany w konsoli centralnej. Taki wariant spotkać można często w autach z wyższej półki. No i nie w każdym samochodzie znajdzie się odpowiednie miejsce na taki ekran.

Po drugie - i to chyba główna zaleta rozwiązanie zastosowanego w Kii - kierowca nie musi odrywać wzroku od samego lusterka (wyświetlacz zajmuje tylko 1/3 jego powierzchni). Bez wątpienia jest to łatwiejsze i bardziej naturalne, niż zerkanie na zmianę w  lusterko i ekran na konsoli.

Jedną z przyczyn małej popularności prostego ale bardzo przydatnego "patentu" jest pewnie cena. Kia żąda dopłaty w wysokości 2000 zł. To całkiem sporo. Tym bardziej, że nie potrzeba dużo czasu, aby znaleźć w internecie oferty gotowych zestawów, które kosztują co najmniej połowę tej kwoty.

EkranTV w lusterku wstecznym

Bartosz Sińczuk

Koup - pierwsza taka Kia - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Kia - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.