Odważne prognozy. Podstawowa wersja mini-Astona kosztuje 165 tys. złotych. To trzy razy więcej niż zapłacić trzeba za Toyotę iQ, na bazie której auto powstało. Co tak winduję cenę japońskiego mikrusa? Ręcznie przeszywana, skórzana tapicerka, nowe aluminiowe obręcze kół, subtelnie przeprojektowane nadwozie z chromowanym grillem i... nawigacja przytwierdzona do deski rozdzielczej za pomocą plastikowego pałąka.
W rozmowie z Autonews, Marek Reichman (szef projektantów Aston Martina) zarzeka się jednak, że Cygnet jest prawdziwie luksusowym maluchem. Świadczyć ma o tym chociażby cudowny zapach najlepszej jakości skóry, uderzający zaraz po otwarciu drzwi. Czy to wystarczy by sprzedawać rocznie 1500 sztuk miejskiego Astona? Szefowie brytyjskiej firmy wierzą, że tak. Tym samym Cygnet miałby stać się drugim najchętniej kupowanym modelem. Pierwszym, sprzedającym się na poziomie 2000 sztuk rocznie jest Vantage V8.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE: