Jeśli nie benzyna i ropa, to co?

Jak zwykle szalejące ceny benzyny każą kierowcom przyjrzeć się bliżej alternatywnym sposobom zasilania silnika. Czy opłaca jest zainwestować w samochód napędzany gazem ziemnym. A może warto pomyśleć o przesiadce do auta o napędzie elektrycznym?

Jak podaje portal E-petrol.pl, w Gdańsku średnia cena Pb 95 (stan na 26.04) wynosiła 5,17 zł, ON 5,07 zł, a LPG 2,58 zł. Z kolei na Pomorzu te paliwa kosztowały przeciętnie 5,16, 5,05 i 2,54 zł. Jeszcze w lutym cena dwóch pierwszych paliw znajdowała się grubo pod kreską oznaczającą krytyczną barierę 5 zł. Potem następował już tylko sukcesywny wzrost.

Jedynie gaz wykazywał we wspomnianym okresie tendencję spadkową. Co prawda boom na montowanie instalacji z gazem propan butan jest już za nami, ale eksperci nie wykluczają, że możemy spodziewać się kolejnego (patrz rozmowa obok). Kierowcy powinni jednak pamiętać, że to niejedyna możliwość. Tym razem może warto dowiedzieć się nieco więcej np. o silnikach na sprężony gaz ziemny lub autach o napędzie elektrycznym?

CNG

Po Polsce jeździ około 2200 aut napędzanych sprężonym gazem ziemnym (CNG), z czego większość stanowią tzw. pojazdy flotowe (m.in. Poczty Polskiej oraz przedsiębiorstw taksówkarskich). Liczba klientów indywidualnych jest trudna do oszacowania. PGNiG ocenia, że w Polsce takich samochodów może być ok. 700. Stacji tankowania na mapie całego kraju jest ledwie 48 (dla porównania u naszych zachodnich sąsiadów już ok. 2,5 tys.).

Na Pomorzu mamy trzy takie punkty: czynna całodobowo stacja Shell w Gdyni na ul. Hutniczej, również w Gdyni przy ul. Chwaszczyńskiej stacja Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej oraz Miejski Zakład Komunikacyjny w Kobylnicy (powiat Słupsk), przy ul. prof. Poznańskiego. Z usług dwóch ostatnich korzystają przede wszystkim miejskie autobusy. Stacja w Gdańsku przy ul. Wałowej została kilka lat temu zlikwidowana.

Dlaczego CNG jest tak mało popularny? - Nie ma zainteresowania ze strony rządu, by rozwijać ten sektor, a już teraz technologia CNG jest bardziej rozwinięta niż w przypadku LPG - mówi Bartłomiej Kamiński, współtwórca portalu www.cng.auto.pl. - W latach 90. była duża presja na tanie paliwo dla Polaków i dzięki zachodniemu lobby zdecydowano się wybrać LPG.

Za korzystaniem ze sprężonego gazu ziemnego przemawia cena i wydajność. Chociaż na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że kryterium ceny wcale nie jest zaletą. Aktualnie obowiązująca stawka na stacjach, które w większości należą do PGNiG, wynosi 2,67 zł za m sześc. CNG (przelicznik: 55 proc. ceny ropy ze stacji hurtowych Orlenu). Oczywiście zdarzają się prywatne stacje, które oferują gaz ziemny taniej, nawet za 2,30 zł. Ale w większości przypadków obecna cena jest wyższa niż średnia cena LPG, która - jak wspominaliśmy - w Gdańsku wynosi obecnie 2,58 zł. Jeśli jednak spojrzy się na to przez pryzmat wydajności, zysk widoczny jest gołym okiem. - Spalenie przez samochód 10 litrów benzyny równe jest 12 litrom LPG i ośmiu do dziewięciu metrom sześciennym CNG - przekonuje Kamiński.

Niestety, ta forma tankowania nie ma samych zalet. Argumentem przeciwko korzystaniu z CNG jest wspomniana mała liczba punktów do tankowania. Po drugie, inaczej niż w przypadku LPG, nie opłaca się przerabiać samochodów na gaz ziemny, trzeba kupować modele już fabrycznie do tego przystosowane.

Jeśli chodzi o małą liczbę stacji - zachodzi tu sprzężenie zwrotne. Jest mało pojazdów, to nie potrzeba więcej punktów do tankowania - i odwrotnie. Do tego dochodzi jeszcze cena. Koszt postawienia stacji na LPG wynosi ok. 30 tys. zł, w przypadku CNG to kwota ok. pół miliona złotych.

Jednak i na to może znaleźć się sposób. Wielkopolska firma Silikony Marcolla, która działa w sektorze budowlanym, ruszyła właśnie z projektem Hotel CNG. Zakłada on budowę ogólnopolskiej sieci stacji sprężania gazu. Stacje będą lokalizowane na terenie hoteli i moteli. Czy pojawią się także w Trójmieście?

Pierwszy punkt powstanie przy hotelu Delicjusz w Rosnówku k. Poznania, a kolejne w okolicach Piły, Grodziska i Szczecina. W sumie ma być ich dziesięć. - Na razie bierzemy pod uwagę hotele w promieniu 150-200 km od Poznania - mówi Jan Szudera, koordynator projektu. - Każdy hotel, który ma możliwość dostępu do gazu, ma szansę poszerzenia swojej działalności. Dla hoteli to dobry interes, bowiem każdy podmiot może sprzedać rocznie CNG za 100 tys. euro bez koncesji, a LPG jedynie za 10 tys. euro. A samo postawienie sprężarki to koszt od 35 do 50 tys. zł.

Jak przekonują pomysłodawcy, cena gazu w takich punktach wynosiłaby ok. 2 zł za m sześc.

- To jest dobry pomysł, ale większa szansa na wypromowanie CNG byłaby wtedy, gdyby duże firmy logistyczne poważnie się nim interesowały - ocenia Kamiński.

Napęd elektryczny

Jak przewidują analitycy Frost & Sullivan, w 2015 r. po europejskich drogach będzie jeździć 250 milionów samochodów napędzanych energią elektryczną. Inne zagraniczne ośrodki (m.in. Spyder Automotive) dodają, że za 10 lat co czwarte produkowane auto będzie właśnie tego typu.

W zeszłym roku naprzeciw tym, którzy za kółkiem chcieliby dbać o ekologię, wyszły władze Gdańska (i czterech innych polskich miast). W ramach klastra Green Cars powstały punkty ładowania akumulatorów aut o napędzie elektrycznym. Na początek słupki wyglądem przypominające parkometry stanęły m.in. na parkingu w rejonie Multikina i Opery Bałtyckiej oraz w sąsiedztwie skrzyżowania ulic Pomorskiej i Gospody. Do końca roku miało pojawić się ich znacznie więcej. - Mamy opóźnienia związane z pozyskiwaniem pozwolenia na budowę, jest ono tak samo skomplikowane jak w przypadku stawiania domu - przyznają członkowie klastra.

W sumie w mieście do końca wakacji powstaną 54 punkty doładowania. Lokalizacji będzie kilkanaście, przy każdej z nich znajdą się po dwa-trzy gniazda. Większość stanie w bezpośrednim otoczeniu miejsc, w których mieszkańcy spędzają czas. To ważne, bo takie "tankowanie" samochodu trwa, zależnie od modelu, od 3 do 6 godzin. W ramach akcji ładowanie jest wciąż gratis. Projekt sfinansowała Unia Europejska, więc zdecydowała, że pokryje również rachunki za prąd. By móc za darmo naładować swoje auto, wystarczy jedynie dołączyć do klastra i podpisać umowę z Green Stream, które koordynuje projekt. Potem kierowcy otrzymują karty, dzięki którym mogą korzystać z terminali. W zamian za to muszą podzielić się z firmą informacjami, gdzie jeżdżą, ile kilometrów dziennie pokonują, jak samochody sprawdzają się w ruchu miejskim.

Realizowany właśnie pierwszy etap stanowi fazę badawczą przedsięwzięcia. Jeśli się przyjmie, realizowana będzie faza komercyjna, która przewiduje instalację 2000 takich punktów w całej Polsce. Gdyby "elektrotankowanie" nie było darmowe, kosztowałoby ok. 5-6 zł. Na tak naładowanym akumulatorze można by było przejechać ok. 150-160 km.

Czy jednak takie auta w Trójmieście w ogóle istnieją? Okazuje się, że jest ich przynajmniej kilkanaście. Najbardziej znane auto elektryczne, jakie porusza się po ulicach Trójmiasta, to zbudowany cztery lata temu przez naukowców z Akademii Morskiej Ford Escort MK3. Z oryginału w samochodzie pozostawiono instalację elektryczną 12 V, zawieszenie, układ kierowniczy i hamulce. Specjaliści z Akademii Morskiej co roku organizują w Gdyni zloty samochodów elektrycznych. Stałym gościem jest na nich Zbigniew Kopeć z Gdańska, który tworzy samochody elektryczne od ponad 13 lat. Dziś ma już na koncie ponad dziesięć konwersji klasycznych samochodów osobowych na elektryczne. W Wejherowie można zobaczyć latem francuskiego roadstera o wdzięcznej nazwie Mega, także napędzanego energią elektryczną. Coraz więcej zamożnych osób kupuje też, na prywatny użytek, lekkie samochody elektryczne, będące rozwinięciem aut z pól golfowych.

Przywoływana już wcześniej Akademia Morska postanowiła zająć się komercyjnie konwersją samochodów ze spalinowych na elektryczne. Przerobiono już kilkadziesiąt aut. Głównie francuskich minisamochodów aixam, a także fiatów panda.

Dodatkowo po wszystkich pięciu miastach, gdzie projekt jest wdrażany, jeździ w sumie 20 samochodów testowych. Z kolei Energa w ramach działań komercyjnych planuje dostarczenie kolejnych dziewięciu aut na potrzeby klastra.

Michał Branzewicz

Więcej informacji gospodarczych na: www.wyborcza.biz.pl

Nissan Leaf - PIERWSZA JAZDA

Nissan Leaf wyprzedany

Nissan - ogłoszenia

Więcej o: