Istnieje sport motorowy... i istnieje NASCAR - to zdanie często można usłyszeć, oglądając relację amerykańskich stacji telewizyjnych z wyścigów samochodów seryjnych. Dla nich NASCAR to już praktycznie branża, z zapleczem 75 milionów fanów, którzy śledzą relacje w telewizji, oraz podróżują po całym kraju, aby na żywo dopingować swoich ulubionych kierowców.
NASCAR (National Association for Stock Car Auto Racing) jest to największa federacja wyścigowa w Stanach Zjednoczonych, której celem jest organizacja wyścigów seryjnych samochodów. Siedziba znajduje się w mieście Daytona Beach na Florydzie. Już na początku XX wieku, zbierali się tam pasjonaci szybkiej jazdy i urządzali między sobą wyścigi, na owalnym torze, którego jedną część stanowiła plaża, a drugą stanowa droga A1A.
Pierwsi kierowcy umiejętności szybkiej jazdy uczyli się w dość nietypowy sposób - większość zawodowo zajmowała się dostawą alkoholu w czasach prohibicji w USA. To specyficzne zajęcie dostarczało im nie tylko dużego przypływu gotówki, którą mogli przeznaczyć na podrasowanie aut, ale także dostarczało wielu emocji. Częste ucieczki przed ścigającą ich - za nielegalny w tym czasie proceder - policją, odbywały się nocą, po krętych drogach, dzięki czemu kierowcy nabierali wprawy w prowadzeniu swoich pojazdów. Chociaż początkowo był to sport dla "chłopców", wkrótce sytuacja się zmieniła. Obecnie NASCAR informuje, że 40 procent tych 75 milionów fanów to kobiety. Zgodnie z Fox Sports Network, NASCAR jest to drugi najchętniej oglądany przez panie sport w telewizji.
- Nasz sport dedykujemy zarówno mężczyznom, jak i kobietom. To co przyciąga panie do NASCAR to prędkość, poczucie przynależności, możliwość zdrowego współzawodnictwa - uważa Tish Sheets, project manager NASCAR.
Mimo, że zdecydowana większość kierowców w serii to mężczyźni, organizacja od samego początku brała pod uwagę możliwość startów zawodniczek. W latach 30. i 40. XX wieku, starty kobiet w wyścigach samochodowych odbywały się okazjonalnie. Sytuacja uległa zmianie po II wojnie światowej, kiedy oczy całej Ameryki zostały skierowane na obywające się w Piemoncie Południowym wyścigi.
W 1948 roku, kiedy wyścigi stały się bardziej popularne niż cokolwiek innego i planowano uczynić z nich oficjalne zawody, na starcie pojawiały się dwie zawodniczki. Sarah Christian, żona przemytnika alkoholu z Atlanty, a także pochodząca z Greenville Louise Smith. O ile większość wyścigów wygrywała Sarah Christian, o tyle startująca w tym czasie Louise Smith zasłynęła z promowania nie tylko wyścigów samych w sobie, ale także promowania udziału Afroamerykanów. W 1949 roku Smith rozpoczęła także rywalizację z mężczyznami w wyścigach SCRA, przecierając tym samym drogę zarówno Christian jak i pozostałym zawodniczkom.
W tym czasie Bill France (nomen omen jeden z założycieli NASCAR) przyglądając się wynikom osiąganym przez zawodników w SCRA, postanowił stworzyć własną serię wyścigową. Do udziału zaprosił najlepszych w tych czasach kierowców wyścigowych, wśród których znalazła się między innymi Sarah Christian. Podczas pierwszego wyścigu NASCAR Strictly Stock (poprzednika Sprint Cup), Christian zajęła 14 miejsce, spośród 33 startujących kierowców (na torze Charlotte Speedway w czerwcu 1949 roku). W drugim wyścigu z serii, który odbywał się na torze Daytona, wystartowały już trzy panie: Sara Christian, Ethel Flock Mobley i Louise Smith.
Chociaż nie udawało im się zaistnieć na pierwszych pozycjach, bardzo głośno mówiło się o ich dokonaniach. Przykładowo podczas wspomnianego wcześniej wyścigu na torze Daytona, Ethel Flock Mobley wyprzedziła dwóch swoich braci, pionierów NASCAR, kończąc wyścig na 11 pozycji. Dla Sarah Christian najbardziej spektakularny okazał się wyścig w Pittsburghu, który ukończyła na piątym miejscu, oraz dwustumilowy wyścig w Langhorne. Mimo uzyskanej tam szóstej lokaty, oficjele z NASCAR poprosili ją o zajęcie miejsca na podium obok zwycięzcy wyścigu Curtisa Turnera.
Sarah Christian ukończyła pierwszy sezon NASCAR na 13 miejscu. Niestety jej kariera nie trwała długo. W wyniku siedmiokrotnego rolowania, do którego doszło podczas wyścigu w Lakewood, Sarah złamała kręgosłup. Na prośbę rodziny postanowiła wycofać się z wyścigów. Wystartowała potem jeszcze tylko jeden raz sierpniu 1950 roku w Hamburgu, w stanie Nowy Jork.
- Chciałam mieć pewność, że mogę - tak wtedy skomentowała swój start.
Oto kobieta, która miała chyba najdłuższą i najbardziej ciekawą karierę w historii NASCAR. Startowała w cyklu 11 najważniejszych wyścigów, zwanych wtedy Grand National. Najlepszy wynik osiągnęła w 1949 roku w Langhorne, zajmując 16 pozycję. Przyczyną jej niepowodzeń była skłonność do licznych wypadków. Najbardziej brawurowe wydarzenie w jej wykonaniu, które przeszło do historii, miało miejsce na Occoneechee Speedway w 1950 roku. Nieudany manewr spowodował, że wylądowała w drzewach. Wypadek wyglądał niezwykle groźnie, dlatego wyłaniająca się z uśmiechem Smith, aby zapozować fotoreporterom do zdjęcia, wywołała nie lada sensację. Po tym wydarzeniu wiele osób posądzało ją o to, że ona po prostu lubi wypadać z trasy. Smith świetnie wpisywała się w tamtejsze środowisko. Lubiła pić, palić i przeklinać, więc rywale traktowali ją jak kumpla. Swoją karierę w Grand National zakończyła w 1952 roku. Jeszcze przez 4 lata startowała w wyścigach aut modyfikowanych, ale w 1956 roku, ostatecznie się wycofała.
Na początku NASCAR starty kobiet kierowców należały do rzadkości, ale stanowiły niezwykłą atrakcję. Oprócz obecności Ethel Mobley, Sarah Christian i Louise Smith, trzeba zaznaczyć, że w 1950 roku w pierwszej lidze startowały również Ann Slaasted, Ann Chester i Ann Bunselmyer. Chociaż nie udawało im się zdobyć dobrych lokat, ich uczestnictwo było pożądane i doceniane przez sponsorów. Kobiety były nawet bardziej medialne niż liderzy wyścigu. Jednak to bardzo szybko się zmieniło.
W połowie lat 50., kiedy kibice NASCAR przyzwyczaili się do udziału kobiet kierowców, także sponsorzy przestali być chętni, aby inwestować w ich starty. NASCAR niejako odwrócił się od zawodniczek. W pit stopach pojawiły się napisy "no women allowed", co rzeczywiście było dowodem, że jedyną uprawnioną do przebywania na terenie toru kobietą (poza hostessami) była "Powder Puff Derbies" - czyli królowa piękności wręczająca puchar. Co za czasy!
Nadszedł przełom lat 60. i 70., czyli tak zwany początek kobiecej rewolucji w amerykańskich wyścigach. Walka kobiet o prawo do startów nie ominęła także NASCAR. W tym czasie wiele zawodniczek podejmowało próby, aby dostać się czołowych serii. Wśród nich była Janet Guthrie, która próbowała swoich sił w Winston Cup od 1970 roku. W ciągu czterech i pół roku wzięła udział w 33 wyścigach, najwyżej kończąc na szóstym miejscu.
Po tym okresie, pojawiły się kolejne panie pragnące spróbować swoich sił w największej serii wyścigowej w Stanach Zjednoczonych. Shawna Robinson, Patty Moise, Deborah Renshaw, Kelly Sutton, Erin Crocker i Sarah Fisher to przykłady kobiet, które narobiły nieco zamieszania wśród rzeszy mężczyzn na torze. Niestety okazały się mniej skuteczne niż Janet Guthrie.
Jak pokazują ostatnie tygodnie jest nadzieja, aby po prawie 63 latach, znów oglądać kobietę kierowcę wyścigowego w czołówce największej ligi wyścigowej. Danica Patrick oraz Jenifer Jo Cobb, zaskakująco dobrze rozpoczęły tegoroczny sezon NASCAR.
28-letnia zawodniczka - Danica Patrick, która w zeszłym roku rozpoczęła swoją przygodę w NASCAR, już w pierwszym wyścigu tego sezonu dojechała do mety na 14 pozycji. Udało jej się też jako pierwszej kobiecie objąć prowadzenie podczas wyścigu w serii Nationwide.
Jeszcze lepiej spisała się Jennifer Jo Cobb, która zajęła szóste miejsce w rywalizacji podczas wyścigu Era Energy Resources 250 na legendarnym torze wyścigowym Daytona na Florydzie. Cobb osiągnęła nie tylko najlepszy do tej pory wynik w swojej karierze, ale także udało się jej ustanowić najlepszy rezultat kiedykolwiek odniesiony przez kobietę we wszystkich seriach wyścigowych NASCAR.
Miejmy nadzieję, że nie jest to jednak ich ostatnie słowo i jeszcze nie raz pokażą na co je stać, zapisując coraz to nowe strony na kartach księgi rekordów NASCAR.