Nowy bat na pijanych kierowców nazywa się Alko-Blow [z ang. blow - dmuchać]. Ma 40 cm, jest lekki i poręczny. Kształtem przypomina latarkę.
- Dmucha się z odległości dwóch - trzech centymetrów. Nie trzeba więc wymieniać ustnika - demonstrował młodszy aspirant Grzegorz Wawryszuk.
Maszyna pokazuje wynik już po trzech sekundach. Na alkomacie są trzy diody. - Zielona zaświeci się, gdy nie ma alkoholu w wydychanym powietrzu, pomarańczowa, gdy stężenie jest niewielkie. Czerwona oznacza, że kierowca z całą pewnością nie powinien prowadzić - mówi Wawryszuk. - Gdy zapali się inna dioda niż zielona, policjanci badają prowadzącego "normalnym" alkomatem.
Dzięki uproszczonej procedurze i szybkiemu badaniu funkcjonariusze są w stanie przebadać o wiele więcej kierowców niż do tej pory. - Można powiedzieć, że teraz będziemy robić badania przesiewowe i wyłapiemy o wiele więcej pijanych - zapewniał Wawryszuk.
Możliwości nowego urządzenia sprawdzano w czasie czwartkowej akcji "Trzeźwy poranek". Od piątej rano w całym województwie na drogi wyszło 140 funkcjonariuszy drogówki. Pomagało im 53 policjantów z prewencji. W cztery godziny udało się przebadać prawie pięć tysięcy kierowców. - Wyłapaliśmy 45 nietrzeźwych, w tym dwóch rowerzystów - poinformował Wawryszuk.
W samej Łodzi skontrolowano 700 osób. Osiem było pod wpływem alkoholu. - Jeśli przyjąć, że co setny kierowca jest pijany, a tak wynika z dzisiejszej akcji, to codziennie na łódzkich drogach jeździ 20 tys. osób pod wpływem - szacuje Wawryszuk.
Pijanym zatrzymano prawa jazdy. Grozi im grzywna i pozbawienie wolności do dwóch lat. - Będziemy kontynuować dzisiejszą akcję - zapewnia Wawryszuk.
To, że "Trzeźwe poranki" są potrzebne, pokazują statystyki. Mimo że w województwie łódzkim spadła liczba wypadków (w 2009 r. było ich 1939, w zeszłym roku już o 220 mniej), to wzrosła liczba zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. Było ich 592, o 80 więcej niż rok wcześniej.
ZOBACZ TAKŻE: