Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi - mówi Artur Szlupowicz, właściciel nieistniejącego dziś "garażoparkingu Łomianki". - Aż do tamtego ranka, kiedy przywieźli mi stertę poszarpanej blachy. Od holownika dowiedział się, że to Mercedes W124. Od policji, że rozbił się na Wisłostradzie: "Jechał ze 150, a jak nas zobaczył, jeszcze przyspieszył. Nim rozpędziliśmy radiowóz, było po wszystkim - merc przygrzmocił w filar wiaduktu ".
Ale najciekawszego dowiedział się od rzeczoznawcy: "Ten pojazd złożono z trzech różnych, wyprodukowanych w odstępie kilku lat".
Cały materiał znajdziecie w serwisie Wyborcza.biz .
Auto za 10 tysięcy złotych - CO WYBRAĆ?