Wszystko o Mazdzie MX-5: dane techniczne, opinie, ceny
Podczas targów SEMA japoński producent zaprezentował "emiksowy" złoty środek. Wersja Super20 to auto dla tych, którzy chcą móc poczuć na co dzień dreszczyk sportowych emocji bez odbijania sobie nerek w harcore'owej, wyścigowej odmianie Cup. Z zewnątrz auto wyróżnia się między innymi plastikowymi nakładkami poszerzającymi nadkola, czarnymi, matowymi detalami, hardtopem zamiast składanego dachu oraz dwukolorowym nadwoziem z pomarańczowymi wstawkami. Czarne, 16-calowe felgi Enkei, owinięte w - przyjemnie dla oka "baloniaste" - opony Toyo Proxes RA1 szczelnie wypełniają nadkola, nadając autu wygląd zadziornego gokarta. Jak się okazuje, zadziorny wygląd to nie pozory.
Jednym z uroków, a zarazem przekleństw, Mazdy MX-5 są umiarkowanie mocne silniki. Mimo iż lekki, ogołocony z elektroniki roadster nie potrzebuje gigantycznej mocy by dawać frajdę z jazdy, część klientów szukających tylnonapędowej zabawki woli wybrać auta, w których pod maską drzemie nieco większy potencjał. Wersja Super20 nie cierpi na tę typową dla modelu przypadłość. Koła tylnej osi napędza mechanicznie doładowany silnik przygotowany przez specjalistów z Coswortha. Nie wiemy jaką mocą dysponuje (jeden ze znanych nam "kit-ów" Coswortha potrafi wycisnąć z 2-litrowej jednostki 240 KM), ale z pewnością kierowca będzie miał dużo powodów do radości. Tym bardziej, że auto zostało dodatkowo odchudzone.
Już seryjne MX-5 uważane są za jedne z lepiej prowadzących się aut. Nowa, jubileuszowa odmiana modelu została pod tym kątem jeszcze bardziej dopieszczona. Inżynierowie wyposażyli auto między innymi w nowe stabilizatory, gwintowane zawieszenie oraz dystanse zwiększające rozstaw kół (20 mm z tyłu, 15 mm z przodu). Nacinane tarcze oraz wyczynowe klocki hamulcowe odpowiadają za skuteczniejsze wytracanie prędkości, a przegrzaniu wymienionych elementów zapobiegają kanały wentylacyjne.
ZOBACZ TAKŻE:
