Nie od dziś wiadomo, że Polacy nie należą do największych miłośników czytania. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez TNS OBOP wynika, że w zeszłym roku tylko 38 proc. osób przeczytało w całości co najmniej jedną (lub więcej) książkę drukowaną. Co gorsza, trend spadkowy utrzymuje się od dobrych kilku lat. Jeszcze 6 lat temu czytanie książek deklarowało 58 procent badanych, dwa lata później wskaźnik ten spadł do 50 procent.
Co zrobić, by zapracowani Polacy nie stracili całkowicie kontaktu z literaturą? Odpowiedzią mogą być - zdobywające coraz większą popularność - audiobooki. A to dlatego, że słuchać ich można niemal w każdej sytuacji: leżąc na plaży, uprawiając jogging, w przerwie na lunch, ale także w samochodzie - podczas codziennych dojazdów do pracy czy w drodze na wakacje.
Audiobook, czyli inaczej "książka mówiona", zawiera nagranie dźwiękowe tekstu książki czytane przez profesjonalnych lektorów lub aktorów. Pomysł na literaturę do słuchania pochodzi z Wielkiej Brytanii. Od początku lat osiemdziesiątych popularne pozycje wydawane są tam od razu w dwóch wersjach - papierowej i w wersji audio. W europejskich księgarniach działy z audiobookami zajmują coraz więcej miejsca. W Niemczech rocznie wydaje się około 9 tysięcy nowych książek na płytach, kasetach i w formacie mp3. W Stanach Zjednoczonych mają one nawet swoją kategorię w nagrodach Grammy (Best Spoken Word), a wśród laureatów są też, czytający własne książki, prezydenci: Bill Clinton, Jimmy Carter i Barack Obama.
Audiobooki stają się coraz popularniejsze również w naszym kraju. Dziś polscy "książkowi słuchacze" mają do wyboru całkiem spory repertuar pozycji. Wzrost liczby oferowanych tytułów wyniósł w ubiegłym roku blisko 30 pro". Na liście znajdują się już nie tylko nieśmiertelne pozycje literatury światowej jak "Mistrz i Małgorzata", "Zbrodnia i kara" czy "Moby Dick", ale także tytuły, które dopiero trafiają na półki. Podobnie jak w krajach o znacznie dłuższej audiobookowej tradycji, również w Polsce premierze książki papierowej coraz częściej towarzyszy wydanie jej wersji audio. Tak było chociażby w przypadku "Margot" Michała Witkowskiego, "Głowy Minotaura" Marka Krajewskiego czy głośnej "Kapuściński non-fiction" Artura Domosławskiego.
Możliwości jest sporo. Kiedyś można je było kupić wyłącznie w wyspecjalizowanych księgarniach oraz dużych salonach multimedialnych (np. Empik, Traffic). Dziś coraz częściej spotkać je można także na stacjach benzynowych i w zwykłych kioskach. Od kilku lat istnieją też wyspecjalizowane, poświęcone audiobookom polskie serwisy internetowe. Do największych należą audioteka.pl, nieczytam.pl, audiobook.pl, doposluchania.pl, merlin.pl czy złotemyśli.pl.
Obecnie można wybierać spośród około 1,5 tysiąca tytułów nagranych w języku polskim. Każdy czytelnik, a raczej słuchacz, powinien znaleźć coś dla siebie. Są światowe i polskie bestsellery, bajki dla dzieci, poradniki, lektury szkolne, materiały do nauki języków obcych, książki o tematyce historycznej, biografie, a nawet poezja. Serwis audioteka.pl uruchomił jakiś czas temu funkcję "bezpłatny rozdział", który pozwala ściągnąć za darmo obszerny fragment wybranej książki i sprawdzić, czy właśnie tego szukamy.
Obecnie kupując audiobooki klienci mogą wybierać spośród różnych formatów i nośników dźwięku. Można zamówić "książkę" nagraną na płytę CD, kasetę albo ściągnąć bezpośrednio na dysk twardy komputera lub komórkę plik dźwiękowy w popularnym formacie mp3.
Większość współczesnych aut potrafi już odtworzyć "empetrójki" albo posiada specjalne wejścia do podłączenia zewnętrznych, przenośnych źródeł dźwięku. W takich wypadkach wystarczy wsunąć płytę z audiobookiem do czytnika CD lub podłączyć pamięć USB do odpowiedniego złącza. Jeśli odtwarzacz CD w naszym aucie nie radzi sobie z płytami z nagraniami w formacie MP3, zawsze można zamówić audiobook w postaci - odchodzącego powoli do lamusa - CD-Audio. Minusem takiego rozwiązania jest to, iż zamiast kilkunastu (czy kilkudziesięciu) tytułów na płycie zmieści się na przykład tylko jedna książka, albo zaledwie jej fragment. Zdaniem specjalistów, 400-stronnicowa książka zajmuje bowiem około dziesięciu "tradycyjnych" płyt CD.
Coraz rzadziej można spotkać audiobooki nagrane na klasyczne kasety magnetofonowe. Nie znaczy to jednak, że właściciele starszych aut - albo z systemami audio nie posiadającymi złącza USB czy wejścia AUX - są na straconej pozycji. Za kilkadziesiąt złotych można kupić tzw. FM transmiter. Jest to nadajnik, umożliwiający przesyłanie dźwięku do dowolnego odbiornika radiowego znajdującego się w promieniu kilku metrów, np. radia samochodowego. Wystarczy włożyć go do gniazda zapalniczki, do specjalnego slotu wcisnąć pendrive'a z nagranymi audiobook'ami, ustawić w radiu odpowiednią częstotliwość i można cieszyć się kolejną porcją literatury płynącej z głośników.
Audiobooki można też ściągać bezpośrednio na komórkę. Nowe modele samochodów, posiadające bardziej zaawansowane systemy audio, pozwalają odsłuchiwać muzykę z telefonu przez łącze bluetooth.
To zależy. Dziś ceny audiobooków zaczynają się od kilkunastu złotych, ale mogą one równie dobrze kosztować nawet kilka razy więcej. To akurat dotyczy największych, najbardziej pracochłonnych i największych objętościowo tytułów. Z reguły jednak audiobooki są tańsze niż książki w wersji papierowej. A czasami są to prawdziwe superprodukcje. Najdroższym jak do tej pory w produkcji tytułem jest "Narrenturm" Andrzeja Sapkowskiego. W projekt zaangażowanych zostało aż 112 aktorów. Na jego potrzeby została napisana muzyka i przygotowane efekty specjalne.
ZOBACZ TAKŻE: