Na zewnątrz nie ma się co spodziewać oszałamiających zmian. Nadwozie Golfa VII będzie nadal ewoluować i nie odbiegnie od tego, co znamy z poprzednich generacji. Jedną z rozważanych linii nadwozia udało się zdradzić samemu Volkswagenowi we wrześniu ubiegłego roku (patrz tutaj ), ale nie ma pewności, że to właśnie ona dostanie zielone światło od zarządu.
Niektóre elementy poszycia zostaną wykonane z lekkich materiałów w celu obniżenia masy. Wymiary auta pozostaną zbliżone, co sprzeciwia się trendowi do powiększania każdej nowej generacji. Ma to związek z zastosowaniem nowej płyty podłogowej, którą Golf VII będzie dzielił z przyszłą generacją Polo .
Skoro nie chodzi o kształt nadwozia, ani o wymiary to gdzie ta rewolucja? Golf VII ma być przełomem pod względem technologicznym. Po pierwsze będzie pierwszą kompaktową hybrydą z Wolfsburga produkowaną seryjnie. Napęd prawdopodobnie będzie stanowił układ hybrydowy znany z pokazowego Golfa Twin Drive. Pod jego maską pracuje silnik diesla o pojemności 1,5 l połączony z trzema silnikami elektrycznymi. Samochód będzie dawał możliwość ładowania akumulatorów z domowego gniazdka, lub na specjalnych stacjach szybkiego ładowania. W trybie elektrycznym zasięg wynosi około 50 km, przy nieprzekraczaniu prędkości 50 km/h.
Mniej pewne, ale niewykluczone, będzie zastosowanie silnika CCS o spalaniu typu HCCI (Homogeneous Charge Compression Ignition). Jego praca podzielona jest na dwa etapy. Gdy silnik jest zimny pracuje jak normalny benzyniak, a gdy się rozgrzeje świece są dezaktywowane i zapłon następuje tylko pod wpływem temperatury i ciśnienia sprężania. Taka praca wymaga uzyskania jednorodnej mieszanki, co jest realizowane za pomocą wysokociśnieniowych wtryskiwaczy. Aby realizować spalanie w pełnym zakresie obrotów potrzebne jest specjalne syntetyczne paliwo. Volkswagen do zasilania prototypowych silników CCS stosuje SunFuel BTL (Biomass-To-Liquid) o wartości cetanowej zbliżonej do oleju napędowego.
ZOBACZ TAKŻE:
